Odkryj magię „Blue Wild” – fotograficznej eksploracji zimowych mokradeł Dolnego Śląska. To kolekcja pełna chłodnych błękitów, ciszy dzikich lasów i zaskakujących efektów kolorystycznych uzyskanych bezpośrednio w aparacie. Poznaj techniki tworzenia błękitnych ujęć przy wschodzącym słońcu, grając z kontrastem i naturalnym światłem, aby uchwycić ukrytą atmosferę zimowego spokoju.
„Blue Wild” to kolekcja moich zdjęć, która powstała już dawno. To moja zabawa z fotografią i inspiracja zimowymi bagnami. Uchwyceniem czasu bez ptaków i kwiatów. To atmosfera głębokiej ciszy i zimnego spokoju w ostatnich miejscach dzikiego lasu na małych mokradłach Dolnego Śląska w pobliżu Wrocławia. To również eksperymentowanie z kolorami – filtrami/efektami w moim aparacie, prezencie, który nadał sens moim samotnym włóczęgom po lesie oraz dodawaniu mojego ulubionego koloru tam gdzie nie powinien pasować. Obróbka wykonana jest tylko w aparacie.
Jak robić blue?
Potrzebujemy spokoju, dzikiego miejsca i dobrego oświetlenia. Zawsze rano, najlepiej zaraz po wschodzie słońca lub na chwilę przed. Musi być kontrast i mokre kory drzew. Wtedy wyrazistość jest najlepsza. Zdjęcia dobrze jest robić w makro – ja mam funkcję makro koloru niebieskiego – to funkcja do fotografowania żywności: (Scene- Żywność – przekręć/ wybierz niebieski) ale zamiast makro często wybieram Effects. To krosowanie (Effects – krosowanie – niebieski lub zielony). Tak robię zdjęcia jeśli chcę uzyskać błękitny efekt. Nasilenie kolorów, barw zależy od natężenia słońca w chwili fotografowania im większe tym lepsze.
Przy obróbce zdjęć (w aparacie) – wybieram opcje: „Kolor selektywny” (Efekt filtra i kolor selektywny – barwy niebieskie lub zielone w zależności co wtedy „zabieram” wszystkie kolory zostawiając błękit – reszta sama robi się szara lub czarna). Reszta jest kwestią wyboru i smaku.
Używam aparatu Nikon COOLPIX P610, który już dawno jest wycofany z produkcji z powodu jakiegoś defektu, więc nic nie reklamuję. Szkoda bo to świetny, w miarę tani, lekki sprzęt na ptaki, do którego nie muszę używać statywu ani innych drogich gadżetów (NIKKOR 60X WIDE OPTICAL ZOOM ED VR 4.3-258mm 1:3.3-6.5). A efekt blue widoczny jest poniżej:
W czwartek byliśmy w ogrodzie botanicznym. Przeskakiwaliśmy od ścieżki do ścieżki, jak króliki w ostrych promieniach słońca. Od kwiatu do kwiatu, od krzewu do drzewa, do murku, kamienia i stawu. Chłonęliśmy ściany zieleni. Większość azalii już przekwitła ale pozostały przedziwne odmiany hortensji. Delektowaliśmy się chlorofilem na ścianach i skalnych ścianach nad wodami.
Uwielbiam kamienie obrośnięte pnączami i gęstwiny liści na ścianach. Atmosferę spokoju i piękna tworzoną w skupieniu dla innych. Rankiem panowała tu jeszcze cisza więc czerpaliśmy do woli. Nikt nam nie przeszkadzał.
Wchłanialiśmy kolorami mozaiki woskowych kwiatów, róże i fiolety zagadkowych dzwonków, pierwsze pomarańczowe lilie, kształty oryginalnych nitkowatych pędów. Dziwaczne wypłowiałe maki z wielkimi czarnymi środkami. Zbiory i podzbiory nieznanych nam jeszcze kwiatów oraz ciemną zieleń pnączy.
Widzieliśmy rozpostarte na wodzie kremowe i różowe lilie i pływające pomiędzy zaskrońce z żółtymi szyjami. Płoszyliśmy kolorowe małe średnie ptaki które wyskakiwały niespodziewanie z zarośli. Przez moment osiągnęliśmy ten stan umysłu dla którego ogród został stworzony. W dali widniały nasze wzgórza. I ciche dźwięki burzy krążącej w pobliżu, która nie miała nadejść pomimo alertów.
Jeśli nie byłeś jeszcze w Niemczy, bądź. Przyjedź, zobacz magiczne Arboretum Wojsławice. Jest niewielkie dlatego wyjątkowe. To jeden z tych tajemniczych ogrodów chętnie widzianych na jawie i w snach. To jedna z tych niewielu na świecie rzeczy, które człowiek tworzy dla uzdrowienia duszy.
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego Arboretum Wojsławice
Położenie: Arboretum Wojsławice znajduje się w Wojsławicach, około 50 km na południe od Wrocławia, w malowniczej części Dolnego Śląska. Leży w pobliżu miasta Niemcza, na wzgórzach Wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich, co nadaje mu unikalny charakter krajobrazowy.
Zasoby: Arboretum zajmuje powierzchnię około 70 hektarów i jest domem dla tysięcy gatunków roślin. Znane jest szczególnie z kolekcji różaneczników, azalii, liliowców i bukszpanów. Ponadto, znajduje się tam wiele innych rodzajów roślin, w tym drzewa, krzewy, byliny i rośliny wodne.
Kiedy najlepiej odwiedzać: Najlepszym okresem na odwiedzenie Arboretum Wojsławice jest późna wiosna i wczesne lato, kiedy kwitną różaneczniki i azalie. Sezon liliowców przypada na przełom czerwca i lipca, co również jest doskonałym czasem na wizytę. Arboretum jest otwarte dla zwiedzających od wczesnej wiosny do późnej jesieni.
Historia: Arboretum Wojsławice zostało założone w 1880 roku przez niemieckiego botanika Fritza von Oheimba. Po II wojnie światowej, ogród został zaniedbany, ale w latach 70. XX wieku przeszedł pod opiekę Uniwersytetu Wrocławskiego. Dzięki temu rozpoczęto prace restauracyjne, które przywróciły mu dawną świetność i wprowadzono nowe kolekcje roślin.
Ciekawostki:
Arboretum Wojsławice jest częścią Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, który jest jednym z najstarszych ogrodów botanicznych w Polsce. Zaraz po Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Znajduje się tu największa w Polsce kolekcja liliowców, z ponad 3 tysiącami odmian.
Ogród organizuje wiele wydarzeń edukacyjnych i kulturalnych, takich jak wystawy, warsztaty i pikniki.
Arboretum jest również domem dla wielu gatunków fauny, w tym ptaków, owadów i małych ssaków, co czyni go ważnym miejscem dla lokalnej bioróżnorodności.
Arboretum Wojsławice to miejsce, które oferuje nie tylko piękne widoki i kontakt z przyrodą, ale również bogatą historię i możliwość edukacji botanicznej. Idealne dla miłośników roślin, rodzin z dziećmi oraz wszystkich, którzy szukają spokoju i inspiracji w otoczeniu przyrody.
„Te współczesne, nazywane ocalałymi z dewonu, są rozbitkami tragedii ciągnących się na Ziemi przez czterysta milionów lat, od kiedy w ocenach pływały potwory o zębatych paszczach, zaśluzowane prymitywne płazy wygrzebywały się dopiero leniwie na ląd, a dinozaury miały pojawić się za jakieś dwieście milionów lat. Już wtedy żyły skrzypy, w bogactwie form. Przeżyły wielkie wymierania, zlodowacenia i inne rozmaite gwałtowności, które jednoznacznym gestem tasowały drogi ewolucji. Homo sapiens może dziś dotykać jedynie piętnastu gatunków ocalałych z tamtego niemożliwie odległego czasu, dotykiem dłoni teleportować się do wilgotnych lasów karbonu, stumilowym krokiem przeskoczyć odległe ery, pobyć tam nawet i pooddychać, przez kontakt opuszkami palców, obejmującymi wątłą łodyżkę przydrożnego chwastu. Skrzypy dzisiejsze są miniaturą niegdysiejszych. Tamte osiągały kilkadziesiąt metrów wysokości, były jak drzewa. Niepodobna wyobrazić sobie, jaką drogę przeszły, by tu trafić. Nie sposób też odgadnąć, dokąd podążają teraz. (…)
Skrzypy nie tworzą drewna, jakie potrafi budować drzewo. Nie wie nawet, że coś takiego istnieje, że są rośliny, które posiadają moc tworzenia drewna co każdy rok. Skrzypy nigdy więc nie będą twarde i naprężone. Ich łodyga jest podzielonym na segmenty cylindrem. W środku dominuje kanał powietrzny, czyli pustka, która pojawia się też w jej tkankach, gdzie są inne kanały powietrzne, inne puste nic, i jeszcze mniejsze kanały powietrzne, tę łodygę tworzy nicość rozdrobniona. Ale skrzypy jednak będą rosły w górę, ryzykując utratę stabilności, załamania, wyboczenia, będą rosły w górę, bo tylko tak zyskają szansę na więcej” – Urszula Zajączkowska, Patyki, badyle
Morfologia skrzypu polnego
Zacznijmy od charakterystycznego pędu zarodnionośnego. Który widnieje na moich zdjęciach. Podejrzewam, choć to tylko przypuszczenie, że jest świecący jak większość drobnych wiosennych grzybków leśnych. Jednak nie znalazłam nic na ten temat. Wniosek opieram na trudności z fokusowaniem, tak samo mikroskopijnych parasoli grzybków wyrastających na zbutwiałych liściach dębu lub jak turkusowych piór na grzbietach zimorodków. Wszystko odbija światło jak gdyby świeciło.
Pęd zarodnionośny
Pędy zarodnionośne mają specyficzną strukturę i różne kolory w zależności od fazy rozwoju. Dla mnie są po prostu piękne i dziwne zarazem. Już sam fakt, że wyrastają przed roślina właściwą czyli pięknym końskim ogonem jest nietypowe. Cała reszta jest poezją natury. Kolejną artystyczną formą unikalną strukturą, którą łatwo przeoczyć na kwietniowym spacerze.
Pęd zarodnionośny – występujący u skrzypów pęd na którym występują kłosy zarodnionośne wytwarzające zarodniki. U skrzypów na ogół jest on niezielony i nierozgałęziony, w naszej strefie wytwarzany jest wczesną wiosną. Ponieważ nie przeprowadza fotosyntezy, składniki niezbędne do wzrostu czerpie z podziemnych kłączy i znajdujących się na nich bulwek pędowych. Ma zabarwienie brunatne, ponieważ jego łodyga nie zawiera chlorofilu. Pęd ten zakończony jest kłosem zarodnionośnym – sporofilostanem zbudowanym z tarczowatych listków. Na każdym z tych listków występuje do 20 zarodni wytwarzających liczne zarodniki. Po wyprodukowaniu zarodników kłos zarodnionośny u niektórych gatunków (np. skrzypu polnego) obumiera, u innych (np. skrzypu leśnego rośnie nadal, jako pęd płonny).
Pęd: Skrzyp polny charakteryzuje się wyrastającymi z ziemi pędami, które są cylindryczne i wzniesione. Pędy te są zielone, w miarę dojrzewania mogą stawać się żółto-brunatne. Są one ograniczone węzłami, które oddzielają poszczególne segmenty pędu.
Liście: Na pędach skrzypu polnego występują drobne, błoniaste liście zredukowane do formy łusek, które otaczają węzły. Liście te są zwykle bezbarwne lub mają jasnozielony kolor.
Łodyga zarodni: Na końcach niektórych pędów skrzypu polnego rozwijają się specjalne, brunatne struktury zwane łodygami zarodni. Mają one formę kłosa lub stożka i zawierają zarodniki, które są rozsiewane w celu rozmnażania się rośliny.
Korzeń: Skrzyp polny posiada korzenie wiązkowe, które rozrastają się w glebie. Korzenie te pomagają roślinie w pobieraniu wody i składników mineralnych z otoczenia.
Właściwości, zastosowanie i korzyści
Skrzyp polny (Equisetum arvense L.), znany również jako skrzyp rolny, to roślina o niezwykłych właściwościach zdrowotnych i użytkowych. Choć czasami traktowany jako chwast, skrzyp jest ceniony ze względu na swoje korzyści dla zdrowia i naturalnych zastosowań.
Opis rośliny: Skrzyp polny jest wieloletnią rośliną zielną należącą do rodziny skrzypowatych. Charakteryzuje się wysokim zawartością krzemionki, co nadaje mu unikalną strukturę i wyjątkowe właściwości. Roślina rośnie dziko na terenach wilgotnych, w pobliżu wód, na łąkach, pastwiskach oraz na terenach porolnych.
Właściwości zdrowotne: Bogactwo krzemionki:
Skrzyp polny jest jednym z najbogatszych źródeł krzemionki wśród roślin. Krzemionka odgrywa kluczową rolę w utrzymaniu zdrowych kości, skóry, włosów i paznokci.
Wsparcie dla układu moczowego:
Skrzyp polny posiada właściwości moczopędne, co może być korzystne dla osób cierpiących na schorzenia układu moczowego, takie jak infekcje dróg moczowych.
Stymulacja wzrostu włosów i paznokci: Dzięki zawartości krzemionki, skrzyp polny może wspomagać wzrost i wzmocnienie włosów oraz paznokci, sprawiając, że stają się one zdrowsze i bardziej odporne.
Wsparcie dla zdrowia skóry: Regularne spożywanie skrzypu polnego lub stosowanie go zewnętrznie może poprawić kondycję skóry, sprawiając, że staje się ona bardziej elastyczna i młodzieńcza.
Zastosowanie
Suplementy diety: Skrzyp polny jest często wykorzystywany jako składnik suplementów diety, dostępnych w postaci tabletek, kapsułek lub proszku.
Napary i odwary: Z suszonych pędów skrzypu można przygotować napary i odwary, które można spożywać jako herbatę lub stosować do pielęgnacji skóry i włosów.
Preparaty kosmetyczne: Olejki, kremy i szampony zawierające ekstrakt ze skrzypu polnego mogą być skutecznym sposobem na poprawę stanu skóry i włosów.
Ostrzeżenie: Mimo wielu korzyści zdrowotnych, skrzyp polny może powodować interakcje z niektórymi lekami. Zaleca się skonsultowanie się z lekarzem przed rozpoczęciem suplementacji lub stosowaniem skrzypu polnego w celach leczniczych.Skrzyp polny to niezwykła roślina, która może przynieść liczne korzyści dla zdrowia i urody. Dzięki swoim unikalnym właściwościom jest ceniony zarówno w medycynie naturalnej, jak i przemyśle kosmetycznym. Jednak przed rozpoczęciem stosowania skrzypu w celach leczniczych zaleca się konsultację z profesjonalistą, aby upewnić się, że nie będzie kolidować z innymi lekami ani nie wywoła niepożądanych skutków ubocznych.
Wiosna to czas fotografowania. To mój czas i wszystkich pasjonatów pierwszych zielonych listków białych i różowych kwiatków oraz pszczół i bąków przepełnionych tobołkami z nektarem. To zapach traw i drzew. Ćwierkających sikorek, rudzików, kowalików, kopciuszków i całej reszty wybitnych śpiewaków przeskakujących rytmicznie z gałęzi na gałąź. To czas wiewiórek przyklejonych do kory i sów schowanych w dziuplach a także dzięciołów wystukujących marsze na bogu ducha winnych drzewach oraz pora grzybków ukrytych w ściółce z nieoczywistych kształtach i fakturach.
Tak to czas odrodzenia, życia, kolorów a przede wszystkim światła. Światło wiosenne robi robotę. Najlepsze jest o wschodzie i o zachodzie, kiedy cienie są dłuższe. Kolory płatków nasycają się intensywnością barw. Wtedy purpura naprawdę jest soczysta a błękit intensywny jak aksamitka zawiązana pod kołnierzykiem przedszkolaka. O świcie zawilce jeszcze są zamknięte, uśpione, niepewne, mokre od rosy dopiero po chwili unoszą swoje małe twarzyczki ku słońcu i właśnie ten moment warto uchwycić, to warto uwiecznić w obiektywie. Trzeba się nad nimi pochylić dosłownie robiąc ujęcia z perspektywy mrówki, tak jak w przypadku innych kwiatów i również grzybów. Trzeba prześwietlać im głowy żeby zobaczyć wszystkie te tajemnicze wzory. Żeby się udało aparat powinien spoczywać na ziemi, a słońce lepiej mieć za plecami. Nie obejdzie się bez mokrego brzucha więc warto zaopatrzyć się w nieprzemakającą kurtkę… ale to już pewnie wiecie.
Wygodne ciuchy to podstawa. Później potrzebna będzie jeszcze otwartość na wszystkie przejawy nieoczywistości. Połamańce, pierwsze grzybki, brązowe pędy nasienne skrzypów, śliskie pączki, włochate rozłożone rozety różnych chwastów przy drogach – ich szczegóły i całą magię widać dopiero w macro. Szczegóły! O to w tym wszystkim chodzi. Szczegóły, nieoczywistości, lśnienia.
Jeśli jeszcze nie opanowałeś sztuki światła mniej słońce zawsze za sobą, przyjdzie czas na zdjęcia pod słońce. Ja zaczynałam od zdjęć właśnie za plecami. Metodą prób i błędów nie zasłaniając obiektu swoim cieniem. Zwykle wychodziły wyraźne i przepełnione kolorami. Wybierałam świt. Świt robił prawie całą robotę. Przekonajcie się sami. Próbujcie i nie ograniczajcie się niczym. Otwarty umysł jest kluczowym narzędziem każdej artystycznej duszy. Nie blokuj się zbędnymi myślami i samokrytyką. Wyjdź przed siebie i działaj!
Światło wiosenne a zimowe
Światło w fotografii wiosennej różni się od zimowego pod wieloma względami, co sprawia, że oba te sezony oferują fotografom unikalne możliwości artystyczne.
Wiosenne światło charakteryzuje się często bardziej jasnymi i cieplejszymi tonami. Wiosną dni stają się dłuższe, a słońce wydaje się stać wyżej na niebie, co sprawia, że światło jest bardziej rozproszone i bardziej równomierne. To sprzyja lepszej widoczności detali i kolorów, co jest szczególnie korzystne przy fotografowaniu krajobrazów, kwiatów, ptaków i portretów na świeżym powietrzu.
Z kolei światło zimowe często jest bardziej chłodne i oślepiające, ze względu na niższy kąt padania promieni słonecznych i częste zachmurzenia. Charakteryzuje się ono także dłuższymi cieniami i bardziej wyrazistymi kontrastami, co może stworzyć dramatyczne efekty w fotografii krajobrazowej i architektonicznej.
Ponadto, wiosenne światło może być bardziej dynamiczne i zmienne, ze względu na częste zmiany pogody, jak deszcz, chmury i przejściowe załamania atmosferyczne. Prowadzi do powstawania interesujących efektów świetlnych, takich jak tęcze, mgły czy odblaski na mokrych powierzchniach. Zimowe światło natomiast może być bardziej statyczne i spokojne, co stwarza doskonałe warunki do fotografowania lodowych krajobrazów, śnieżnych pejzaży oraz świątecznych dekoracji. Światło odbija się od śniegu i znów rozjaśnia… ale w inny sposób.
Ostatecznie, zarówno wiosenne, jak i zimowe światło oferują fotografom unikalne możliwości artystyczne i wyzwania, które można wykorzystać do tworzenia zależy od umiejętności i wrażliwości artysty, który potrafi wykorzystać jego specyficzne cechy do stworzenia wyjątkowych dzieł. Warto wziąć pod uwagę brak tak zwanego dobrego światła, na przykład deszczowy dzień, często wtedy, przy odrobinie wyobraźni powstają dobre zdjęcia bo kolory nasycają się w inny sposób – zwłaszcza ptaki, kwiaty, owady…
Światło w fotografii: Podróż przez historię iluminacji obrazu
Światło od zawsze było kluczowym elementem w sztuce i tworzeniu obrazów, a w fotografii odgrywa ono niezwykle istotną rolę. Wzrost zainteresowania światłem w fotografii można prześledzić poprzez historię, gdzie ewolucja technologii i koncepcji artystycznych zmieniała sposób, w jaki fotografowie wykorzystywali światło do tworzenia niezapomnianych obrazów.
Początki fotografii sięgają XIX wieku, gdy wynaleziono procesy umożliwiające rejestrowanie obrazu za pomocą światła i substancji światłoczułych. W tamtych czasach, fotografowie musieli polegać na naturalnym świetle słonecznym lub sztucznym oświetleniu, co wpływało na dostępność i jakość obrazów.Z czasem, rozwój technologii fotograficznej umożliwił kontrolowanie światła w coraz większym stopniu. Wynalezienie lamp błyskowych i reflektorów dało fotografom możliwość manipulowania oświetleniem, co otworzyło nowe możliwości artystyczne. Fotografowie zaczęli eksperymentować z różnymi typami światła, takimi jak światło miękkie czy twarde, aby uzyskać pożądane efekty.Wraz z postępem technologicznym, pojawiły się także nowe narzędzia i techniki, które umożliwiły bardziej zaawansowane manipulacje światłem. Fotografowie zaczęli wykorzystywać reflektory, parasole świetlne, stożki świetlne oraz różne rodzaje filtrów, aby kontrolować kierunek, intensywność i barwę światła. Ta zdolność do manipulowania światłem pozwoliła na tworzenie bardziej złożonych i ekspresyjnych obrazów.
Niezależnie od tego, czy jest to fotografia portretowa, krajobrazowa, czy reklamowa, odpowiednie wykorzystanie światła może uczynić zwykłą scenę niezwykłą.
Jednak w dobie cyfrowej rewolucji, kiedy aparaty fotograficzne stają się coraz bardziej zaawansowane, istnieje pokusa, aby polegać na edycji cyfrowej, aby poprawić jakość obrazu. Niemniej jednak, zrozumienie i umiejętne wykorzystanie naturalnego światła pozostaje kluczowe dla uzyskania wyjątkowych rezultatów w fotografii.
Światło w fotografii nie tylko rzuca światło na przedmioty i sceny, ale także na ludzkie emocje i narrację obrazu. Jest to narzędzie, które może podkreślić nastroje, ukryć lub odsłonić detale oraz prowadzić widza przez historię, która stoi za obrazem.Podsumowując, światło jest nieodłącznym elementem fotografii od jej początków, a jego rola stale ewoluowała wraz z postępem technologicznym i artystycznym. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu światła, fotografowie mogą tworzyć niezapomniane obrazy, które poruszają, inspirują i fascynują widza.
Mówię sobie od rana, że mam czekać na sny i na pomysły. Jednak poniedziałkowy nastrój nie wróży natchnienia. Pralka już kręci w bębnie czarne, szare i granatowe szmaty codzienności, a na gazie stoi wielki gar rosołu. Jak na wojnie wszystko kręci się wobec przetrwania i ciepłych nóg i nóżek. Jesteśmy tylko pracownikami i konsumentami kręcącej się wody. Niewolnikami jedzenia i mody. Czystości, brudu i głodu. Wszystko sprowadza się do przyziemia, kiedy ww brzuchu burczy a temperatura spada poniżej zera. Przedwiośnie jest kapryśne jak zawsze, jedynie czas wymusza ostrzejsze reakcje na spadki.
Wczoraj byliśmy w lesie. Trochę za późno bo na szlaku byli już wycieczkowicze, więc upragniona dzika cisza nie dotknęła mnie swoim bogactwem. Jednak buczynowy las robił swoje. Przenosił umysł do tych miejsc dalekich gdzie entuzjazm wyrastał, z każdym wyjściem na powietrze. Znowu Sokołowsko. Ulga dla zmęczonych miastem płuc. Inhalacja wzdłuż ekologicznych ścieżek spacerowych jak z czasów kuracjuszy z Empuzjonu, Olgi Tokarczuk, którzy przemierzali przestrzenie lasu w nadziei na rychłe uzdrowienie. Odsłuchuję sobie na spacerach opowieści o Mieczusiu przemierzając nudne parki mojego miasta. Wydzielam sobie treści, żeby zbyt szybko się nie skończyły a w Sokołowsku odtwarzam mapę w głowie i w kółko zastanawiam się nad tajemniczym podziemnym jeziorem, o którym nikt nigdzie nie wspomina oprócz Olgi.
Widziałam za to małe jeziorko a raczej staw o niebieskawym odcieniu na tle szarego zimowego jeszcze lasu i szpiczastej góry pokrytej świerkami, w którym turystki urządziły kąpiel swoim pieskom zanim ruszyły wzdłuż zielonego szlaku. Jednak nie mam pojęcia gdzie to niewidoczne jeziorko miałoby istnieć. Za to atmosfera zagadkowości i cienia tamtych wydarzeń jest wpisana w każdą tkankę tego miejsca. Srebrne buczyny stoją na straży jak wojsko naprzeciw pluskom i bełkotom pędzącego donikąd strumyka. Żółte i zielone porosty na spękanych korach już lekko zmatowiały zostając jednak dalej w trybie czuwania na zmiany wilgoci. I wszystko byłoby tak, jak poprzednim razem gdyby nie biel.
Teraz nad mokrymi dolinami zapanowała biel ząbkowanych dzwonków śnieżycy wiosennej. Pochylone z szeroko rozwartych parasolek z żółtymi kropeczkami na zewnątrz baldachimów spoglądają wędrującym pod stopy. Były ich całe dywany. Całe armie istot w białych mundurkach. Białe szeregi przechodzące w rozlewające się jasne plamy. Kołdry, pierzyny, prześcieradła… Nie można było oderwać od nich oczu. Jakby jakaś niewidzialna ręka rozsiała je bez umiaru oświetlając brązowo szare tło jeszcze śpiącego lasu.
Śnieżyca wiosenna
Dzika odmiana Śnieżycy wiosennej (Leucojum vernum) prezentuje się uroczo w naturalnym otoczeniu lasów lęgowych. Potrafi wyrastać spod śniegu. Zapylana jest przez pszczoły, a jej nasiona rozsiewane są przez mrówki. Roślina ta wyróżnia się smukłymi, wzniesionymi łodygami osiągającymi wysokość od 15 do 30 cm. Jej liście są wąskie, lancetowate, zielone i rozmieszczone spiralnie wokół łodygi.
Charakterystyczną cechą dzikiej Śnieżycy wiosennej są zwisające, szerokie, dzwonkowate kwiaty. Płatki kwiatowe są białe, delikatne, a każdy z nich posiada żółte plamki na zewnątrz parasolowatych ostro powycinanych, zębowanych płatków. Kwiaty te tworzą baldachogrono na końcu łodygi. Są przepiękne.
Cała roślina jest lekko trująca. Zawiera alkaloidy- leukoinę i glantaminę. Może powodować mdłości, wymioty, biegunkę oraz zaburzenia rytmu serca. Jest narażona na wyginiecie z powodu masowego zrywania. Przyczyną zagrożenia jest także niszczenie jej siedlisk w nadrzecznych lęgach podczas regulacji rzek.
Dzika Śnieżycą wiosenna preferuje stanowiska wilgotne, często rośnie w pobliżu strumieni, na łąkach lub w lasach liściastych. Jej kwitnienie przypada na wczesną wiosnę, zazwyczaj od marca do kwietnia, co sprawia, że jest jedną z pierwszych lub tuż po przebiśniegach, roślin kwitnących po zimie.
Morfologia dzikiej Śnieżycy wiosennej doskonale dostosowuje ją do warunków naturalnych, umożliwiając przeżycie w różnorodnych środowiskach. Jej subtelny wygląd i wczesne kwitnienie czynią ją nie tylko cenną dla przyrody, ale także fascynującą dla entuzjastów botaniki. Nazwa leucjonum pochodzi od greckich słów leucjon ich – biały fiołek. Występuje zwykle w dużych populacjach liczących sobie czasem nawet kilkaset do kilku tysięcy egzemplarzy. Właśnie nadeszła ich pora zatem wybierz się na spacer do lasu zanim przekwitną.
Wczoraj byliśmy w kolejnym dziwnym miejscu o znakomitej porze zdjęciowej. Wczesnym rankiem przed wszystkimi, a przede wszystkim o właściwej porze roku, kiedy jeszcze nie zdążyły zazielenić liście na drzewach. To dobra pora na turkusowe zdjęcia kontrastujące z pozimową szarością, chociaż iglaki i tak utrzymują swoją zieleń a suche liście jeszcze brąz. Mimo wszystko lepiej niż wtedy gdy wszystkie rośliny staną się jednolitą masą soczystej zieleni. Dzisiaj potrzebny był kontrast. I był. Gdy będziecie w pobliżu Rudawskiego Parku Krajobrazowego koniecznie tu zaglądnijcie… ale najlepiej o świcie. Poniższe zdjęcia to Jeziorko Niebieskie, Lazurowe, Szmaragdowe dla mnie Turkusowe bo lubię turkusy.
Turkus to spokój
Turkusowy to odcień zieleni, charakteryzujący się intensywnym, niebiesko-zielonym odcieniem, często kojarzonym z barwą morskiej wody. Ten kolor jest powszechnie opisywany jako świeży, jasny i klarowny. Może mieć różne odcienie, od bardziej niebieskich po bardziej zielone, ale zawsze zachowuje swoją charakterystyczną, wyrazistą tonację.
Turkusowy kojarzy się z tropikalnymi wakacjami, rafami koralowymi i egzotycznymi plażami. Jest często stosowany w designie wnętrz, modzie i sztuce, aby dodawać świeżości, lekkości i przyjemności. Turkusowy może również symbolizować spokój, klarowność i harmonię, co sprawia, że jest popularnym wyborem w różnych kontekstach.
Kolorowe jeziorka – cztery stawy u podnóża Wielkiej Kopy (871 m n.p.m.) w Rudawach Janowickich, w województwie dolnośląskim. Powstały w miejscu wyrobisk dawnych niemieckich kopalni, z których największa i najstarsza nosiła nazwę Hoffnung (1785 – teren Purpurowego Jeziorka). Pozostałe kopalnie to: Neues Glück (1793 – teren Błękitnego Jeziorka) i Gustav Grube (1796 – teren Zielonego Jeziorka). W kopalniach wydobywano w latach 1785–1925 piryt, przerabiany na kwas siarkowy w Płoszowie, przysiółku Ciechanowic. Ich barwa wynika ze składu chemicznego podłoża, na którym są zlokalizowane.
Położenie
Stawy znajdują się na różnych wysokościach. Żółte Jeziorko, okresowo wysychające, leży na wysokości ok. 555 m n.p.m., Purpurowe Jeziorko na wysokości ok. 560 m n.p.m., Błękitne Jeziorko (zwane też Szmaragdowym, Niebieskim lub Lazurowym) na 635 m n.p.m., a najwyżej położone Zielone Jeziorko (zwane też Czarnym) na ok. 730 m n.p.m., jest ono najmniejsze i również okresowo wysycha.
Poniżej Purpurowego Jeziorka znajduje się zagłębienie, w którym często również jest woda. Od Purpurowego Jeziorka oddziela je kilkunastometrowy pas skałek z jaskinią.
Obok wyrobisk znajdują się duże hałdy zmielonych skał.
Kolor pochodzi od związków miedzi, jest klarowne i bez zapachu związków siarki.
Turystyka
Przez teren przyległy do jeziorek biegnie zielony szlak turystyczny z Wieściszowic na Wielką Kopę oraz niebiesko znakowana droga rowerowa. Przy najniższym jeziorku znajduje się duży parking.
Najdogodniejszy dojazd to zjazd z drogi nr 5 w Marciszowie na drogę nr 328, na drodze tej umieszczone są drogowskazy „Kolorowe Jeziorka”.
Informacje szczegółowe od blogerów:
Godziny otwarcia / terminy
Kolorowe Jeziorka to teren Lasów Państwowych dostępny dla wszystkich o każdej porze.
Informacje
Kolorowe Jeziorka znajdują się na obszarze Rudawskiego Parku Krajobrazowego w pobliżu miejscowości Wieściszowice
kompleks składa się z jeziorek: żółtego (okresowo wysychające), purpurowego, szmaragdowego i najwyżej położonego zielonego (również okresowo wysycha).
to pozostałości po dawnych kopalniach pirytu, a ich barwa pochodzi od rozpuszczonych w wodzie minerałów
Kolorowe Jeziorka stanowią cześć zielonego szlaku biegnącego z Wieściszowic na Wielką Kopę – najwyższy szczyt wschodniej części Rudawach Janowickich
to jedna z bardziej obleganych atrakcji w okolicy, dlatego spodziewajcie się dużego ruchu, a w pogodne weekendy nawet tłumów
dojazd do Wieściszowic od strony wsi Marciszów, odbijając z drogi nr 328
w pobliżu startu szlaku spacerowego na jeziorka znajduje się kilka prywatnych parkingów – wszystkie są płatne
uwaga na “naganiaczy” – osoby, które będą Was namawiać na parking w znacznej odległości od jeziorek!
w sezonie przy żółtym jeziorku działa drewniana budka typu fast-food
Dzisiaj już jakby ciepło. Dzień cieszy się słońcem. Prawdziwa wiosna na przedwiośniu. Wszystko poszło szybciej niż w zeszłym roku. Drzewa, ptaki, przebiśniegi a nawet forsycje. Jest dobrze. Czuję dopływ energii, która nie wie jak się wydostać z zaspanego ciała i tak się miota, że siedzenie w domu i pisanie zaczyna być bolesne.
Wczoraj z P. przemierzyliśmy pole błota by dostać się do wysepki z brzozami i olchami na dnie której wybuchły kępki soczystych przebiśniegów. Znam to miejsce od prawie pięciu lat. Tylko tu rosną te prawdziwe, dzikie, pierwsze. nie dotknięte ludzką ręką. Tylko tu jest ta energia. Budzi się po zimowej śpiączce. Ukryta między starymi, powalonymi drzewami. Niezauważalna dla tych spoza strefy. Tylko tu czas płynie w swoim tempie albo raczej zatrzymuje się żeby odetchnąć. Dla wtajemniczonych materializuje się. Wybucha, zachwyca…
Takie miejsca znajduję tylko na moich bagnach w Sieniawce albo w lesie gdzie przecinają się potoki. O świcie cisza zagęszcza się a ptaki leniwie siedzą na gałęziach. Owady unoszą się nad błotniastymi kałużami. Czekam na pierwsze skrzypy i błotniaki polujące na zaskrońce. Na pisk myszołowów i pierwsze podłużne serie dzięcioła czarnego. Na żółte pierwiosnki pod olchami i spacery samotnych, ciekawskich koziołków oddalonych od stada. A później fiołkowe przylądki nadziei… Ale teraz jestem tu.
Tutaj mam przebiśniegi na środku błotnistego pola. Ich ukryta energia unosi się nad płaskowyżem i snuje dziwne wyobrażenia o naturze bez granic. O tym co było, i o tym co nadejdzie. Niezależnie od naszych zmagań i porażek zawsze istnieć będzie w tej czy innej formie cząsteczkowej. Będzie budzić się na nowo i zamierać w przygruntowych przymrozkach. Cyklicznie pompując i parując wodę. Bezgłośnie w swoich żyłach rozprowadzi odżywczą substancję do najmniejszych zakamarków swojego istnienia bez zastanawiania się czy musi, czy chce. Nam nic do tego. Jesteśmy poza strefą energii.
Przebiśnieg (Galanthus nivalis L.) – Posłaniec Wiosny
Przebiśnieg, znany także jako Śnieżyczka przebiśnieg, to niska roślina z delikatnym, białym kwiatem. Jest typowym przedstawicielem rodziny amarylkowatych i rośnie dziko w lasach południowej i środkowej Europy. Choć pierwotnie spotykany był w ograniczonym obszarze, obecnie zdobi ogrody na całym świecie.
Rozmieszczenie geograficzne: Przebiśnieg rośnie dziko od północno-wschodniej Hiszpanii po Kaukaz i Azję Mniejszą. W Polsce można go znaleźć głównie na południu, w górach, na wyżynach i na Dolnym Śląsku. Jednakże, dzięki swojej urodzie, został szeroko rozpowszechniony poza naturalny obszar występowania.
Morfologia:
Pokrój: Niska roślina o wysokości od 15 do 30 cm, tworząca kępy w korzystnych warunkach.
Organy podziemne: Posiada kulistą lub jajowatą cebulę, okrytą suchą, brązową łuską. U jej nasady wytwarzane są cebule potomne.
Łodyga: Owalny głąbik jednokwiatowy, wznoszący się podczas kwitnienia i wydłużający się podczas owocowania.
Kwiaty: Białe, zwisające kwiaty pojedyncze, pachnące miodem, rozwijające się na szypułce wyrastającej ze szczytu łodygi.
Owoce: Mięsista, żółtozielona torebka trójkomorowa, pękająca w czerwcu, zawierająca nasiona rozsiewane przez mrówki.
Biologia:
Przebiśniegi są jednymi z najwcześniej zakwitających roślin, kwitnie od lutego do kwietnia, często spod śniegu.
Kwiaty pachnące miodem przyciągają pszczoły i inne owady zapylające.
Po przekwitnieniu, roślina szybko zamiera na powierzchni gruntu, pozostawiając jedynie cebulę ukrytą pod ziemią.
Gatunek ten jest zapowiedzią przedwiośnia i jest popularny w uprawie jako roślina ozdobna.
Cechy fitochemiczne:
Roślina zawiera szereg alkaloidów, takich jak galantamina, likoryna, tecetyna, mających właściwości trujące.
Spożycie cebul wywołuje reakcje toksyczne u ludzi i zwierząt.
Przebiśniegi są również stosowane w medycynie ludowej, ale ze względu na swoje właściwości trujące, należy zachować ostrożność.
Przebiśnieg, wraz z delikatnym pięknem swoich kwiatów, jest nie tylko znakiem nadchodzącej wiosny, ale także ciekawym obiektem dla miłośników przyrody i ogrodników.
Dzisiaj w kontraście do szarego obrazka za oknem mój sen jawi się w kolorach ciemnoróżowych kwiatów obrastających pnączem budynek z kolorowej cegły. Na dole stoi jakiś młody mężczyzna, przyjazny chyba z rowerem. Kwiaty mienią się w słońcu wpadając w odcienie purpury. Czuję radość. Przypływ i obietnicę dobrego. Czegoś co już było i powraca, żeby dać mi ukojenie. Ściana kwiatów nie pozwala oderwać wzroku. Przepych barw. Słońce. Południowe promienie słońca na skraju miasta. Zielony trawnik i biały krawężnik…
A tu słychać dzwony. Dzwony piekieł jak je nazywa J., przerywające martwą ciszę. Jednak nikt nie śmie zwrócić uwagę na hałas wydobywający się z ciężkich dzwonów od ósmej do osiemnastej. Świętych się nie upomina.
Wrażenie szarości zaczyna być przygnębiające w strugach miarowego deszczu. Wilgotna ulica i mokre pudełka bloków. Miastowa brudna poświata rudości i silnej bladości. Zanim ruszy z pod ziemi zielona trawa i liście minie jeszcze trochę czasu. Jedynie porosty na korach zmęczonych po zimie drzew nabierają barw soczystej zieleni. Czasem wpadają w kolor błękitu a czasem nawet żółci. To czas tych tajemniczych grzyboroślin. Do których świat nie mógł się przyzwyczaić a raczej pogodzić z faktem, że dwa organizmy mogą żyć w zgodzie bez żadnej ludzkiej ani boskiej ingerencji w świecie żarłocznych bestii wysysających z siebie ostatnie krople krwi, nazywając to miłością, pracą czy religią. Tylko natura realizuje najlepsze pomysły reszta jest jedynie karykaturami błędnych połączeń, topornych związków i udawanych znajomości, na końcu których musi z powrotem zbudować swoje ego i przegnać egzystencjalne lęki. Po kilku cudownych snach znowu musi leczyć ból dupy po notorycznym wykorzystywaniu. Niestety, nie jesteśmy porostami.
Porosty
Porosty to organizmy składające się z grzyba i glonów lub sinic, współpracujących w symbiozie. Grzyb dostarcza struktury ochronnej, a glon lub sinice przeprowadzają fotosyntezę. Porosty występują na różnych powierzchniach, od skał po drzewa, i są bardzo odporne na ekstremalne warunki środowiskowe.
Symbioza między grzybem a glonem lub sinicą w porostach polega na współpracy obu partnerów. Grzyb dostarcza ochronnej struktury zwanej plechą, która chroni glon lub sinicę przed szkodliwymi warunkami środowiskowymi. W zamian glon lub sinica przeprowadzają fotosyntezę, dostarczając grzybowi związki organiczne, takie jak cukry.
Ta współpraca umożliwia porostom kolonizację różnych siedlisk, nawet tych trudno dostępnych dla innych organizmów. Symbioza ta jest kluczowa dla przetrwania porostów w różnorodnych ekosystemach.
Kilka podstawowych rodzajów porostów to:
Porost islandzki (Lichen islandicus): Popularny w medycynie ludowej, zwłaszcza wytwarzany z porostu islandzkiego.
Porost tarczowaty (Parmelia): Posiada charakterystyczne plechy w kształcie tarczy.
Porost zmienny (Cladonia): Znany z różnorodnych form i kształtów, często spotykany na glebach i skałach.
Porost miseczkozarodnikowy (Cladonia chlorophaea): Charakteryzuje się miseczkami zawierającymi zarodniki.
Porost listkowaty (Peltigera): Zwykle ma płaskie, skórzaste plechy przypominające liście.
Te to tylko przykłady, ponieważ istnieje wiele różnych rodzajów porostów o różnorodnych cechach i właściwościach.
Bluszcz pospolity (Hedera helix L.), to roślina, która od wieków fascynuje ludzi swoim zimozielonym splątaniem gałęzi i mrocznym wyglądem. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych pnączy, które można spotkać w lasach, parkach i ogrodach na całym świecie. Jednak jego znaczenie sięga znacznie głębiej niż nam się wydaje. Oto kilka ciekawostek o bluszczu pospolitym.
Historia i symbolika: Bluszcz pospolity ma bogatą historię, sięgającą starożytności. Już w Rzymie był uważany za symbol wieczności i nieśmiertelności. Rzymianie wierzyli, że bluszcz chroni przed złymi duchami i przynosi szczęście. W średniowieczu był również utożsamiany z wiernością i miłością.
Mitologia: W mitologii greckiej bluszcz był związany z Dionizosem, bogiem wina i rozrywki. Opowiada się, że Dionizos owinięty był w liście bluszczu podczas swojego nieustającego święta. Roślina ta miała zdolność ochrony przed kacem i zapewniała błogosławieństwo boga.
Przyjazny dla środowiska: Bluszcz pospolity pełni istotną rolę w ekosystemie. Jego gęste liście i zacienienie tworzą idealne warunki dla wielu gatunków zwierząt, w tym ptaków i owadów. Ponadto, jego zdolność do utrzymania się na różnych powierzchniach, w tym na ścianach budynków, sprawia, że pomaga w ochronie przed erozją gleby.
Lecznicze zastosowania: Tradycyjnie bluszcz był używany w medycynie ludowej. Liście tej rośliny zawierają substancje mogące mieć właściwości lecznicze: przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Jednak warto zauważyć, że niektóre części rośliny mogą być trujące, dlatego należy zachować ostrożność.
Zastosowanie w ogrodnictwie: Bluszcz pospolity jest chętnie wykorzystywany jako roślina ozdobna w ogrodach i parkach. Jego zdolność do pokrywania murów i płotów sprawia, że jest popularnym wyborem dla osób poszukujących naturalnego zielonego ekranu.
Gatunki i odmiany: Istnieje wiele gatunków i odmian bluszczu, różniących się kształtem liści, kolorem, sposobem wzrostu. Niektóre z nich są bardziej tropikalne/ciepłolubne, podczas gdy inne doskonale radzą sobie w chłodniejszym klimacie.
Inspiracja w sztuce i literaturze: Bluszcz pospolity był często inspiracją dla artystów i pisarzy. Jego tajemniczy wygląd i symboliczne znaczenie przewijają się przez wiele dzieł sztuki i literatury.
Bluszcz pospolity to symbol wierności i trwałości życia. W starożytności odgrywał ważną rolę w kultach szeregu bóstw egipskich, greckich i rzymskich. Jego zielone liście splatają się nie tylko wokół drzew, ale także wokół naszych kultur i tradycji, dodając ciemno zielonej głębi naszym myślom.
Bluszczowe inspiracje
Bluszcz pospolity, stał się źródłem inspiracji dla wielu artystów i pisarzy na przestrzeni wieków. Stanowiły metaforę dla wielu idei i emocji. Oto kilku artystów, którzy wykorzystywali bluszcz w swojej twórczości:
William Blake (1757-1827): W utworach tego angielskiego malarza, poety i rytownika, bluszcz często pojawiał się jako symbol przyrody i życia. W jego ilustracjach do własnych dzieł, takich jak „Songs of Innocence and of Experience”, bluszcz reprezentuje pierwiastek naturalny i wieczny.
Vincent van Gogh (1853-1890): Van Gogh, holenderski artysta postimpresjonistyczny, znany był z oddawania natury w intensywny sposób. Jego obrazy, takie jak „Bluszcz” (Ivy in Flower), ukazywały roślinę w delikatny, ale zarazem mocny sposób, podkreślając harmonię i piękno natury.
Oscar Wilde (1854-1900): W swoim dziele „The Picture of Dorian Gray,” Wilde użył bluszczu jako metafory rozwijającej się deprawacji i zła. Roślina ta oplata obraz Doriana, symbolizując moralny upadek głównego bohatera.
Georgia O’Keeffe (1887-1986): Amerykańska malarka, uznawana za prekursorkę sztuki abstrakcyjnej, uwieczniła bluszcz w swoich abstrakcyjnych pracach. Jej obrazy, takie jak „Ivy Leaves,” ukazują bluszcz jako źródło inspiracji do stworzenia form abstrakcyjnych.
Virginia Woolf (1882-1941): W powieści „Orlando”, Woolf użyła motywu bluszczu, który oplatał okna i ściany zamku, aby podkreślić upływ czasu i niezmienność natury, w przeciwieństwie do przemijania ludzkiego życia.
Claude Monet (1840-1926): Monet, jeden z czołowych przedstawicieli impresjonizmu, ukazywał bluszcz w swoich obrazach ogrodów w Giverny. Jego prace, takie jak „The Artist’s Garden at Giverny,” przedstawiają bluszcz jako element pejzażu, harmonijnie wpisującego się w ogrodową kompozycję.
Bluszcz pospolity, będąc źródłem inspiracji dla artystów różnych epok, pozostaje rośliną, której urok nieustannie przyciąga twórców do oddawania jej piękna i symboliki w różnych formach sztuki.