Archiwa kategorii: Kingfisher przy kawie

Intuicja

Kiedy masz złych doradców daleko nie zajdziesz. Najgorsi są ci, którzy sączą jad od wczesnego dzieciństwa, a ich perspektywa zawęża się do „mieć”. I mieć, dzięki manipulacjom stawia za „pierwsze primo”.

Gdy byłam nastolatką, kwestie płci a zawłaszcza seksu były tabu jak pedofilia księży. Na moją edukację seksualną mamusia wybrała ciocię, która wytłumaczyła mi, że akt seksualny sprowadza się do bez czuciowej, nudnej czynności, która ma niestety niewiele wspólnego z przyjemnością. „Nic właściwie takiego nie czułam” powiadała kiedy jeden odważny obozowicz podjął się puknięcia jej w ciemnym lesie Drugi i ostatni to zapewne jej mąż… I na tym eksperymenty cielesne zostały zakończone, a wnioski, opatrzone etykietą: „brak rozkoszy” przedstawione jako „fakty autentyczne”.

Dla wujka, jego żona była najinteligentniejszą i najzgrabniejszą kobietą świata. Ty grubasko! Ale tort wiadomo…

W dzieciństwie. Podawano mi za przykład wiele osób, które w świetle obowiązujących standardów odniosły sukces. Zobacz Ania z góry chodzi w niedzielę do kościoła… w spódnicy! Gosia wyszła za mąż za obrotnego mężczyznę, którym handluje częściami samochodowymi! Krzysiu jest cukiernikiem, a Anetka, kończy naukę angielskiego u prywatnej lektorki!

a ty taka nijaka. Ten twój facet okradnie cię i wróci do byłej.

Czasem ignorancja wpisuje się w codzienność i przyjmujesz ją za normę. Toksyczną masę za prawdę. Czasem dzięki rówieśnikom zrozumiesz, że coś jest nie halo. Albo i nie. Nie ma to znaczenia, kto cię uświadomi. Ważne jest, że olśnienie wreszcie się pojawi, intuicja przejmie stery, a wewnętrzny motor popchnie cię do przodu i wyniesie na wyżyny wbrew głupocie otoczenia. Wtedy daj się ponieść. Łap się brzytwa. Uciekaj!

Niestety, oderwanie od toksycznej masy jest jak zerwanie z nałogiem. Daj sobie więcej czasu. Pozwalaj sobie na słabości. Ale nigdy nie zawracaj. Przed tobą jest Życie. Za tobą – bagno. Nie daj się. Rób swoje. Nie zawracaj, nie zawracaj, nie zawracaj!

Kiedyś pomagała mi tylko intuicja. Była przewodniczką po niepewnym gruncie. Wymagająca i zmuszająca do myślenia. A jednak działała. Redukowała fałszywe kontakty, anulowała złe przesłania, prostowała kłamstwa, ostrzegała przed złymi ludźmi, choć zawsze była niechcianym dzieckiem teraźniejszości kierowała mnie na właściwe tory. Nauczyła odwagi. Dopingowała. Intuicja była nadzieją, którą produkowała moja troskliwa podświadomość.

Intuicja – niezwykła rzecz. Kiedyś wyśmiewana, teraz wchodzi z z cienia. Zawsze podpowiadała mi dobrze. Trzymałam się jej jak przyjaciółki stąpając długo po niepewnym gruncie.

A teraz intuicja to zjawisko, którego nie da się już zignorować.

W książce Intuicja. Dla lubiących rozkminiać bez bólu, Matyldy Gerber, przeczytałam i dalej zgłębiam temat:

„Cza­sem wpa­dam w pu­łapkę my­śle­nia, że wszy­scy wie­dzą o in­tu­icji przy­naj­mniej tyle co ja i do­sko­nale po­tra­fią się nią po­słu­gi­wać. Jed­nak od czasu do czasu zde­rzam się z rze­czy­wi­sto­ścią, która uświa­da­mia mi, jak wiele osób mocno nie ufa in­tu­icji i uważa wy­bory oparte na świa­do­mej ana­li­zie za je­dy­nie wła­ściwe.
Tak już z nami jest, że pre­fe­ru­jemy rze­czy znane i zro­zu­miałe. Je­dy­nym wyj­ściem z ta­kiej sy­tu­acji jest więc po­sze­rze­nie swo­jej wie­dzy, aby coś ob­cego stało się nam bli­skie.

(…) In­tu­icja ko­mu­ni­kuje się z nami za po­mocą dwóch od­mien­nych im­pul­sów. Pierw­szy za­chęca do dzia­ła­nia, pod­po­wiada kie­runki, które pro­wa­dzą nas w stronę sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cych roz­wią­zań, i mo­ty­wuje nas, gdy na­po­ty­kamy trud­no­ści na dro­dze sa­mo­re­ali­za­cji. Drugi im­puls ostrzega przed nie­bez­pie­czeń­stwem lub in­for­muje o za­uwa­żo­nych nie­pra­wi­dło­wo­ściach. Pierw­szy sy­gnał sty­mu­luje nas cały czas, tylko z róż­nym na­si­le­niem, pod­czas gdy im­puls ostrze­gaw­czy po­ja­wia się tylko w sy­tu­acji na­po­tka­nego za­gro­że­nia.
Nowa teo­ria mo­ty­wa­cji za­kłada, że mamy cztery po­trzeby, któ­rych na­si­le­nie zmie­nia się w trak­cie ży­cia. Praw­do­po­dob­nie to wła­śnie sys­tem czte­rech dą­żeń za­sila na­szą in­tu­icję w in­for­ma­cje na te­mat tego, co w da­nym mo­men­cie jest dla nas ważne. Po­trzeba zdo­by­wa­nia mo­ty­wuje nas do po­sze­rza­nia do­świad­cze­nia, wie­dzy, uzna­nia i gro­ma­dze­nia dóbr ma­te­rial­nych. Po­trzeba two­rze­nia więzi ma wpływ na na­szą chęć do bu­do­wa­nia bli­skich re­la­cji i spo­łecz­no­ści. Po­trzeba zro­zu­mie­nia pcha nas w kie­runku za­spo­ka­ja­nia wie­dzy na te­mat funk­cjo­no­wa­nia świata i nas sa­mych. Wresz­cie po­trzeba obrony, która uru­cha­mia się w sy­tu­acjach za­gra­ża­ją­cych nie tylko na­szemu ży­ciu, ale rów­nież na­szej re­pu­ta­cji, świa­to­po­glą­dowi i po­my­słom. Trzy pierw­sze dą­że­nia dzia­łają w nas w spo­sób nie­prze­rwany, na­to­miast po­trzeba obrony po­ja­wia się tylko wo­bec za­gro­że­nia pod­po­wie­dzi, wy­syła silny im­puls. Warto ją wtedy brać pod uwagę przy po­szu­ki­wa­niu pra­wi­dło­wych od­po­wie­dzi. Co jed­nak, kiedy znaj­du­jemy in­for­ma­cje, które zdają się prze­czyć in­tu­icji? Także do­brze jest osza­co­wać in­ten­syw­ność im­pulsu. Je­żeli po­mimo zna­le­zie­nia prze­czą­cych in­for­ma­cji im­puls po­zo­staje in­ten­sywny, na­leży się kie­ro­wać in­tu­icją. To znak, że in­tu­icja wzięła pod uwagę ja­kieś istotne in­for­ma­cje, któ­rych my w spo­sób świa­domy nie do­strze­gamy. Co in­nego, gdy prze­czące in­for­ma­cje spra­wiają, że in­tu­icja traci na in­ten­syw­no­ści. Sy­gna­li­zuje ona w ten spo­sób, że błęd­nie roz­po­znała dane oko­licz­no­ści jako zna­jome i tak na­prawdę nie wie, co po­win­ni­śmy w da­nej sy­tu­acji zro­bić…”.

To co cię poprowadzi, masz od dzieciństwa w sobie… Nawet gdy nikt cię nie zauważa.

Kiedy nastrój spada…

Kiedy nastrój spada i czarne myśli napływają do mocno zmotywowanego umysłu. Jest słabo. Z przepracowania, a może zafiksowania na rzeczach, które musimy i musimy… Wracają natrętne myśli o braku przyszłości, o drobieniu, rozkminianiu i braku dobrych kontaktów gdy kreatywność ciężko wycisnąć z niemal pustej tubki mózgu. Życie zawija za rogiem usłanym błędami. Przyszłość to gówno, z którego ciężko się wygrzebać.

Dzieci bez przyszłości kołaczą ci się w głowie. Jeszcze niedawno naiwnie myślałaś, że dzieci wychowuje cała wioska… No ale nie twoje. Z takimi nietypowymi bytami nikt nie zostaje na dłużej niż dwie godziny. To gorące ziemniaki do przerzucenia innym. Jesteś sama z myślą, z mową , uczynkiem i zaniedbaniem. Nie tracisz czasu. Uczysz się przetrwania. Magazynujesz energię i rozdzielasz ją na zadania. Życie. Nie wierzysz stereotypowym radom. Nikt tego nie przechodził…a wie. Nie zabierasz czasu innym. A inni tobie chętnie. Odważasz się wreszcie zastosować odstrzał dla zabieraczy czasu. Jesteś zła. Czas to pieniądz. Czas to nauka. Idziesz w to.

Biznes. Kiedy edukacja szkolna się nie sprawdza idziesz w swoje. Tykasz nowych rzeczy, których musisz się nauczyć, bo nie stać cię na ubogich w refleksji terapeutów. Rozwój jest jak rzeka, nic go nie powstrzyma. Nie oglądasz się za siebie. Idziesz. Nie wiesz. Ryzykujesz. Ciągła krytyka. Pozbywasz się tych głosów. Dostajesz za swoje. Długo potrwa zanim cię wykluczą. Wykluczają. Idziesz. Poznajesz, dotykasz, doświadczasz. Rozumiesz wreszcie, że szkoła jest ostatnim miejscem, w którym możesz się czegokolwiek nauczyć. Gdybyś tylko to wiedziała wcześniej…

Nie możesz wykrzyczeć braku niewiedzy, braku uwagi, ignorancji. Podskórnie czujesz, że sprawy są tylko w twoich rękach a niewiedza to grzech. Tylko ty możesz, tylko ty musisz… Lęk. Krok do przodu, krok do tylu. Grosze do wytarcia łez. Ale są… I to już dużo gdy pomysł się materializuje, pomimo innych, które nie wyszły. Jest na plus. Radość. Jest słabo. Nastrój spada. Wstajesz i idziesz dalej… Motywacja, trzyma ci lufę przy głowie, a jednak kreujesz. Wymyślasz, produkujesz nowe. Znowu się uczysz. Podcasty, książki, neurologia, psychiatria, marketing, przyroda… Entuzjazm w górę, entuzjazm w dół. Licznik bije a przyszłości dalej nie ma. Będzie dobrze, nie będzie dobrze.

Nastrój to zły doradca. Jak gniew. Trzeba go przeczekać, zaklinać, zmienić jego bieg. Przesunąć suwak ku górze, niech rozproszy mrok. Przyszłość jest nieprzewidywalna jak czarne łabędzie, będzie dobrze… będzie źle. Nigdy nijak. Zawsze coś jakiegoś czegoś ale zawsze…

Kiedy leżę nic się nie dzieje

Pozwalam sobie na niezadaniowość. Leżę.

Powietrze ciężkie przed burzą rozrzedza lekki wiatr. Na gałązce ląduje sikorka z dziesięciominutową regularnością, po niej konik polny zaczyna skrzeczeć pod tarasem, rytmicznie co dwie sekundy a tłusty pająk nakłada kolejną warstwę nici pomiędzy belkami. Oczekiwanie na deszcz zmusza te biedne istoty do pracy. A ja leżę. Nic nie tkam, nie skrzeczę, nie buduję. Upał. Cisza. Nic się nie dzieje. Leżę. Wypluwam z siebie banalne słowa zaklinając nudę. Odpoczynek… To się nie dzieje na prawdę.

Błogość Bliss

Błogość to pierwszy film obejrzany po przyjeździe z kraju marzeń. Pasował.

Chmura nierealnych doznań trwała w nieskończoność jak w innym świecie za drzwiami percepcji. Odpoczynek potęgował spokój a błogość była skutkiem ubocznym.

Błogość to ta subtelna szczęśliwość, która w moim przypadku bierze się z zachwytu i spokoju… z przewagą odpoczynku i spokoju. Moją błogość wywołuje obraz. Może to być obraz drzewa, muralu lub liści na trawniku. Gdy krajobraz jest nowy i wielki, zmusza mnie do szukania szczegółów a szczegóły do szukania jeszcze mniejszych obiektów. Tak podsyca się ciekawość… Moja błogość zamienia się w działanie: fotografowanie, chodzenie, szukanie) – flow. Stan przepływu – czyli stan umysłu odkryty przez Mihaly Csikszentmihalyi’ego, w którym czujemy się najszczęśliwsi. Gdzie godzina jest minutą a kilometry zdają się być krótkimi wektorami na mapie nieskończoności.

Do momentu gdy ponaglające głosy odczepią ci wrotki. Halo, już czas wracać do szarości!

Błogość w synonimach pojawia się jako: beztroska, błogostan, ekstaza, idylla, pogoda wewnętrzna, radość, rozkosz, rozmarzenie, rozradowanie, sielanka, spokój ducha, stan błogości, szczęście, szczęśliwość, uczucie spełniania się, uniesienie, upojenie, wewnętrzny spokój, zadowolenie, zaspokojenie, dowcip, esprit, figlarność, filuterność, humor, humorystyczność, komiczność, komizm, poczucie humoru, pogoda, pogodność, promienność, rozanielenie, rozpromienienie, rozweselenie, śmieszność, ucieszenie, uradowanie, uszczęśliwienie, wesołkowatość, wesołość, wniebowzięcie, zachwyt, żartobliwość, entuzjazm, euforia, fascynacja, frenezja, idealność, oczarowanie, satysfakcja, trans, uciecha, ukontentowanie, urzeczenie, wesele, zafascynowanie, zauroczenie, dogodzenie, frajda, gratka, powab, przyjemność, radocha, słodycz, spełnienie, uczta duchowa, ukojenie, upojność, usatysfakcjonowanie, atmosfera, cudowność, czar, klimat, nastrojowość, nastrój, piękność, poezja, przytulność, uroda, urok, urokliwość, atak, burza, eksplozja, erupcja, eskalacja, fala, napad, napływ, narastanie, nasilenie, natężenie, płomień, poryw, pożar, przypływ, przystęp, spotęgowanie, wicher, wybuch, wylew, wzburzenie, wzmożenie, wzrost, zwiększenie, żar, duma, poczucie zadowolenia, rozpoetyzowanie, spokój, triumf, tryumf, ulga, zaduma, złagodzenie, odczuwać przyjemność.

A w listach najbardziej znanych grup znaczeniowych i się jako:

» błogość – jako odczuwanie szczęścia

» błogość – w odniesieniu do humoru

» błogość – jako stan dobrego samopoczucia

» błogość – w odniesieniu do stanu błogości

» błogość – w odniesieniu do uroczego nastroju czegoś

» błogość – w kontekście cieszenia się czymś

» błogość – w odniesieniu do gwałtownych uczuć

» błogość – w odniesieniu do uczucia (źródło: synonim.net).

Co ciekawe, przeciwnością błogości jest – tu pojawia lista składająca się tylko z dwóch słów: niebłogość i napięcie (antonim.net)

Likwidując niebłogość czyli napięcie (Napięcie psychiczne, stres – stan silnego pobudzenia myśli i uczuć oraz gotowości do szybkiego działania. Występuje zwykle w sytuacjach trudnych i ważnych) zapewne osiągniemy błogość. Brzmi jak z płatka. Praktyka jednak depcze teorię ale przy odrobinie odpuszczenia sobie win – udaje się. Wtedy trzeba się w nią wtopić, uczyć się jej, i modlić, żeby trwała jak najdłużej.

A film składał się z przepięknych obrazów.

#art #astrologia #birds #celtowie #creative-photography #creative-writing #duchowość #dusza #emocje #energia #ezoteryka #filozofia #fizyka #forest #grzyby #inspiracje #intencja #intuicja #Kingfisherprzykawie #kreatywność #książka #księżyc #kwantowa #las #magia #medytacja #mushrooms #natura #nature #pisanie #podświadomość #ptaki #rytuały #rzeczywistość #sny #spacer #spokój #symbole #twórczość #umysł #warsztat #wild #zima #śnienie #świadomość

Oderwanie

Pamiętam moment rozsiadania się wszystkich przy dużym drewnianym stole przed domem. Z boku szumiał ogniem wielki kamienny grill, w którego brzuchu, w dymie drewna oliwnego dochodziły wałeczki chorwackich mielonek Cevapčići. (To rodzaj bałkańskich kotletów na patyku przygotowywanych z mięsa mielonego z dużą ilością cebuli i przypraw. Kotleciki można przygotować zarówno na ruszcie jak i w piekarniku). Były też przeplatane kolorami szaszłyki i słodkie kotleciki do hamburgerów bez bułek. Zagryzaliśmy lokalnym kruhem, ulubionym pieczywem J.

Gospodarz powoli przewracał skwierczące mięso i opowiadał o winie stojącym w plastikowych butelkach przed nami, kupionych przez J. u sąsiadki gospodarza – Duszeńki. Specjał był wyjątkowy, jeśli nie zjawiskowy dzięki klimatowi i położeniu „przechowuje” w swym wnętrzu zapach słońca, morskiego powietrza, gór i ziół.

Wino w tym regionie, a chodzi o półwysep Peljeśac opisują blogerzy: „Winnice pokrywają duże połacie półwyspu Pelješac, zaczynając od Ston i ciągną się na północny zachód do obrzeży Orebića. Wbijają się w misy żyznej gleby, które znajdują się między zazębiającym się systemem górskich grzbietów lub rozciągają się po stromych zboczach południowego wybrzeża półwyspu. Pelješac słynie z aksamitnego, czerwonego wina produkowanego z autochtonicznej winorośli plavac mali. […] Wina Plavac mają głęboki kolor i są bogate, owocowe i pełne. Zawierają dużą ilość tanin i stosunkowo wysoki poziom alkoholu (13-15%). Wilgotna gleba winnic znajdujących się nieco w głębi lądu produkuje Plavac mali, który jest lżejszy i nieznacznie mniej wyróżniający się niż Plavac mali, który pochodzi z kamienistego południowego wybrzeża, gdzie suche warunki i słona bryza dają winorośl o niskim plonie, ale o bogatym smaku. Wina z południowego wybrzeża są tak specyficzne, że były jednymi z pierwszych win chorwackich, którym przyznano nazwę oznaczającą wioskę, z której pochodzą. Na przykład Dingač i Postup, osady położone na wschód od Orebića. Zbieranie plonów z porośniętych winoroślą zboczy powyżej Dingač i Postup wymaga niezwykle ciężkiej pracy. Niektóre winnice są tak strome, że zbieracze winogron muszą związać się linami i prawie zjechać po linie, aby zebrać owoce. Turystyka winiarska jest coraz bardziej popularna na Pelješcu. Półwysep jest idealnym miejscem do degustacji i kupowania wina. Coraz więcej najlepszych winnic takich jak Korta Katarina i Saints Hills, ma teraz centra dla odwiedzających, w których można spróbować wina i dokonać zakupów. Wioska Potomje jest pełna małych rodzinnych winnic, z których wiele w okresie letnim sprzedaje swoje produkty w małych sklepach lub na straganach przydrożnych„. Historię tych win i Peljeśacu najlepiej opowiada Robert Makłowicz na swoim kanale.

Była, też travarica. Travarica to popularny w Chorwacji (szczególnie na Istrii) rodzaj Rakiji aromatyzowanej ziołami – po chorwacku travam oznacza tyle co trawa co można utożsamiać z liśćmi i gałązkami ziół, które pływają w butelce z alkoholem, oddając jej zielonkawo-złoty kolor. Gorzkawą bazę smakową nadaje wódce dodatek m.in. ruty zwyczajnej, która ma także działanie bakteriobójcze. Travaricę zazwyczaj serwuje się na początku posiłku. Jednak nasz gospodarz nakazywał, żeby pić ją na czczo każdego ranka. W aromacie travaricy przeważały szałwia i rozmaryn. Tym właśnie pachniał J. przed plażowaniem. Gospodarz opowiadał różne ciekawe historie w tym, rodzina, dzieci, wnuki…, że żona daleko wynajmuje pokoje, a córka z zięciem Austriakiem na zawodach łodzi w Korćuli…, że ziemia czeka na sprzedaż a dom budował tylko dwa lata… Jednak wraz z końcem czerwonego napoju bogów od Duszeńki, opowieści te wkraczały na drugi nierealny plan. Powtarzaliśmy i podnosiliśmy do potęgi słowo „hvala”. Przez chwilę czuliśmy się wolni, szczęśliwi i wypoczęci… Również na chwilę odwiedził nas Maestro od klepek, kolega zza płotu. Prawie tego nie rejestrowałam. Tylko śmiech z koszulki z Jimim Hendrixem na wypłowiałym żółtym tle… Dobry czas oderwania zatrzymuję na najwyższej półce mojego umysłu.

źródło: rego-bis.pl i inni

#art #astrologia #birds #celtowie #creative-photography #creative-writing #duchowość #dusza #emocje #energia #ezoteryka #filozofia #fizyka #forest #grzyby #inspiracje #intencja #intuicja #Kingfisherprzykawie #kreatywność #książka #księżyc #kwantowa #las #magia #medytacja #mushrooms #natura #nature #pisanie #podświadomość #ptaki #rytuały #rzeczywistość #sny #spacer #spokój #symbole #twórczość #umysł #warsztat #wild #zima #śnienie #świadomość

Nasycenie

Dochodzi 11:00. Taras skąpany w słońcu. Upał bez wiatru nie pozwala na odprężający oddech. Zimna wiosna odeszła w zapomnienie.

Podróż z Chorwacji trwała bite dwa dni. Jeden nocleg nie zregenerował sił na tyle by na miejscu zająć się czym trzeba. Marudzące dzieci zostały odwiezione do miasta. My dostaliśmy spokój, który słusznie został nam przydzielony. Powietrze nasączone żywicą uwalnia się ze świerkowego olbrzyma. Amatorzy kąpieli w zarośniętym zielonym kożuchem stawie jeszcze nie wstali z łóżek więc cisza jeszcze rozpływa się przyjemnie po całym ciele. Nie mam ochoty fotografować ani nadrabiać przedurlopowych zaległości. Jest dobrze. Mój pracoholizm jeszcze się nie włączył. Lekcje z poradników o odpoczywaniu i mindfulness zrobiły swoje. Jestem w stanie błogości. Nie czuję parcia. Nie zaczynam nowego. Czuję przepełnienie. Przesilenie winno-rybno-owocowe utrzymuje się na stałym full poziomie, po części dzięki zapasom jakie ze sobą przywieźliśmy. Zapach słodkich krzewów i gorzkiego rozmarynu zostało w nozdrzach, świerkowy aromat pozostaje poza zasięgiem. Ze spuchniętych kostek regularnie schodzi powietrze a kręgosłup przestał marudzić.

W głowie mam tylko Adriatyk i zielone góry. Nie chcę już być ani tam, ani tu. Niczego nie potrzebuję. Czuję przesyt. Nasycenie wszystkim co było. Przede mną długi dzień bezczasu.

Forest Mindfulness

Las to zielona energia. Idę tam i oddycham. Nie działam. Nie myślę. Zwalniam. Czuję.

Trzy wymiary

Świadomość, empatia i kreatywność. Oto trzy wymiary. Świadomość to bycie, empatia to współodczuwanie, a kreatywność to działanie.

Z tym, że działanie musi być dobrze zrozumiane. „Działanie” to nie „działalność” jak twierdzi Oshio: Działanie, jest wtedy gdy sytuacja wymaga byś coś zrobił i ty w odpowiedzi to robisz. Działalność to coś, na co aktualna sytuacja nie ma wpływu; nie jest odpowiedzią. Jesteś tak spięty wewnętrznie, że niemal każda sytuacja stanowi pretekst, aby coś zrobić. Działanie jest efektem spokoju umysłu a to najpiękniejsza rzecz na świecie. Działalność wynika z niepokoju. Działalność dźwiga bagaż z przeszłości. Nie jest odpowiedzią na „teraz”...

Las to drzewa. Idąc do lasu musisz widzieć drzewa. Korzenie, ściółkę, kwiaty, grzyby pod stopami. Chociaż słowo musisz, jest tutaj nie na miejscu, powinieneś zauważać to, co jest dla ciebie ciekawe, usłyszeć, co kojące, poczuć co wonne, dotykać, co delikatne, smakować co słodkie. Twoje działanie ma być spontaniczne, wygodne i odprężające. Poczuj pod stopami energię Ziemi i Drzew. Poczuj, że wszyscy jesteśmy z tej samej materii. Nasze energie przenikają się i splatają. My i las jesteśmy jednością. Dobrze sobie życzymy. Razem możemy być spokojni…

„Nic nie rób z ciałem z ciałem, jedynie je odpręż” ~ Tilopy

Odprężenie jest możliwe, kiedy nie czujesz przymusu robienia czegoś. Czujesz się dobrze sam ze sobą. Poczuj się jak w domu.

Zamknij oczy. Weź głęboki wdech. Poczuj wiatr na skórze, usłysz szum w koronach drzew. Poczuj zapach ziół, kwiatów, igieł i liści. Policz do pięciu.

Zrób wydech. Wyrzuć z siebie zanieczyszczone powietrze. Jakie dźwięki słyszysz wokół siebie?

Odpręż się. Oddychaj głęboko jeszcze przez chwilkę. Zwolnij i usiądź w bezpiecznym miejscu. Postaraj się mieć pustą głowę. Nie myśl o niczym przez 2-5 minut. Do niczego się nie zmuszaj. Możesz tylko siedzieć. Bez celu. To wolność!

#art #astrologia #birds #celtowie #creative-photography #creative-writing #duchowość #dusza #emocje #energia #ezoteryka #filozofia #fizyka #forest #grzyby #inspiracje #intencja #intuicja #Kingfisherprzykawie #kreatywność #książka #księżyc #kwantowa #las #magia #medytacja #mushrooms #natura #nature #pisanie #podświadomość #ptaki #rytuały #rzeczywistość #sny #spacer #spokój #symbole #twórczość #umysł #warsztat #wild #zima #śnienie #świadomość

Deficyt natury

Richard Louv w swojej książce Ostatnie dziecko lasu ukuł pojęcie „Deficyt natury”. Książka szybko stała się lekturą dla nauczycieli i pedagogów. Dla mnie jest wspomnieniem o tym, czym kiedyś było dzieciństwo, taki „slow down” pod kamieniem, na drzewie, z patykiem i mrówką.

W książce znajdziemy m.in. wzmiankę o Howardzie Gardnerze, znanym z „inteligencji wielorakiej”.

Howard Gardner sformułował swoją słynną teorię inteligencji wielorakiej już w 1983 roku. Gardner przekonywał, że tradycyjne pojęcie inteligencji oparte na testach IQ jest zbyt ograniczone, proponując w zamian 7 rodzajów inteligencji, które miałyby objąć szerokie spektrum potencjału intelektualnego u dzieci i dorosłych. Zaliczył do nich: inteligencje językową (sprawność językową), inteligencję logiczno-matematyczną ( sprawność w liczeniu i dowodzeniu logicznym), inteligencję przestrzenną (dobra analiza obrazu), inteligencję cielesno-kinestetyczną (sprawność fizyczna), inteligencję muzyczną (sprawność muzyczną), inteligencję interpersonalną (znajomość samego siebie). Później dodał także ósmy rodzaj: inteligencję przyrodniczą (wrażliwość na przyrodę). Jako jej przykłady możemy podać Karola Darwina, Johna Muira i Rachel Carson. Grandę tłumaczył:

U podłoża inteligencji przyrodniczej leży ludzka zdolność do rozpoznawania roślin, zwierząt i innych elementów środowiska naturalnego, takich jak chmury czy skały. Wszyscy to potrafimy: niektóre dzieci (specjaliści od dinozaurów), a także wielu dorosłych (leśnicy, botanicy, anatomowie) osiągają w tym wyjątkową sprawność. Chociaż ta zdolność wyewoluowała niewątpliwie w celu lepszego radzenia sobie z elementami przyrody, obawiam się, że obecnie jest stosowana glinie w świecie wytworów ludzkich rąk. Świetnie radzimy sobie z rozróżnianiem na przykład marek samochodów, tenisówek i biżuterii, ponieważ nasi przodkowie musieli być w stanie rozpoznać drapieżne zwierzęta, jadowite węże i jadalne grzyby.

Howard Gardner

Monumentalne badania Gardnera, tak istotne dla rozwoju publicznej i prywatnej edukacji, przy pomocy najnowszej neurofizjologii próbowały wykazać obszary mózgu odpowiedzialne za poszczególne typy inteligencji… Niestety nie udało mu się jednak dokładnie określić obszaru mózgu związanego z inteligencją przyrodniczą. – Richard Louv, Ostatnie dziecko lasu…, 2014

Kiedy byłam dzieckiem podwórko było powszechnie uznawaną normą. Tam toczyło się życie. Tam doświadczałam pierwszych sukcesów i porażek. Byłam łąką i drzewami za blokiem. Betonowe blokowisko miało jeszcze spore kwadraty przestrzeni podzielone na pola rzepaku i działki ze starymi jabłoniami. Za górką było pastwisko ze wszystkimi polnymi kwiatami, na którym pasły się baranki w tym jeden czarny. Każdy z nas miał psa lub kota. Chłodziliśmy się w cieniu drzew… lub wspinaliśmy się na nie. Każdy liść był wyjątkowy…

Odróżnialiśmy robaki, które wgryzały nam się w skórę i zioła kojące ich jad.

Teraz beton zarósł całe miasto. Nie każdemu to przeszkadza. W końcu koła nie zapadają się w błocie.

Teraz, dzisiaj mam uczucie ciągłego braku przestrzeni. Braku słońca na twarzy. Braku lasu. Wody i wakacji. Jestem wielofunkcyjną matką od biegunek, zmian nastrojów, organizacji pracy w 15. minutowych przedziałach między praniem, prasowaniem, gotowaniem i publikowaniem. Chcę wolności – mam kołowrotek z chomikowej klatki.

Jak uciec, wyrwać się, móc przestać kiedy zawsze zwycięża pracoholizm i niedosyt?

Nie mam recepty. Mam braki.

Uczę się w przerwach wizualizować w umyśle mój ulubiony staw i ptaki… i ciszę. Las i mokradła za wodą. Spokój drzew i saren. Czasem wychodzi całkiem dobrze ale…

Brakuje gorąca. Palącej skóry. Brakuje podróży w przepoconym aucie. Kłótni o drogę. Wymiotów na postojach. Zapomnianych szczoteczek do zębów i kąpielówek. Zacinającej mapy Google i kolejek na granicach i bramkach… Drapieżnych ptaków zastygających na płotach w ciągłym zdziwieniu „gdzie tak gonisz kretynie”. Bagien, splątanych krzewów przy bagnach, skał i gór… niebieskich oceanów i czerwonych zachodów przy palmach. Deszczowych gór Bośni, uśmiechniętych sprzedawców oliwy w Chorwacji i tego uczucia, że teraz wszystko możesz, wszystko jest możliwe… Wszystko się uda, możesz jechać gdzie chcesz… Krótkie przebłyski optymistycznych taśm błękitu i żółtego. Chcę wreszcie wyjechać!

#art #astrologia #birds #celtowie #creative-photography #creative-writing #duchowość #dusza #emocje #energia #ezoteryka #filozofia #fizyka #forest #grzyby #inspiracje #intencja #intuicja #Kingfisherprzykawie #kreatywność #książka #księżyc #kwantowa #las #magia #medytacja #mushrooms #natura #nature #pisanie #podświadomość #ptaki #rytuały #rzeczywistość #sny #spacer #spokój #symbole #twórczość #umysł #warsztat #wild #zima #śnienie #świadomość

Rzekoterapia

Lany poniedziałek obudził mnie za wcześnie. Świt był na tyle obiecujący, że wygonił mnie na zewnątrz. Po rytmicznym marszu trafiłam znowu nad moją rzekę.

Ostatnio to właśnie rzeka w stała się miejscem spokoju na tyle skutecznym, że moje wycieczki kończą się właśnie tu, przy jej prawym brzegu. Wiosenny nurt brązowo-niebieskiej wody przyspiesza zgodnie ze spływami potoków ale najważniejsze, że jest czysta jak szkło i nie zmętnienie dopóki nie zrobi się naprawdę gorąco.

Dzisiaj jest rządzą tu ptaki. Jest głośno od ich treli i kwakania kaczek krzyżówek. Kremowa, zeszłoroczna trzcina zaczyna przeplatać się z młodymi soczysto zielonymi pędami. Jeszcze niedawno na ich miotłach siadały zimorodki, teraz ich miejsce zajęły niebiesko-żółte modraszki. Sroki siadają na wierzchołkach drzew tuż nad głowami wędkarzy siedzących na tych małych śmiesznych taborecikach powlekanych materiałem.

Jest cisza, jest szum, jest ta miękka, nienachalną energia dzięki której możesz iść bez końca nie męcząc mięśni. Spacer jak we śnie w kolorze kwitnących krzewów fuksji i dzikich drzewek wiśni. Jest dobrze. Mój roztrajkotany świątecznymi rozmowami umysł osiągnął harmonię tyle, że żołądek dalej boli od nadmiaru jedzenia i wina. Święta zwykle krzyżują moje dietetyczne plany. A spotkania redukują mi umysł do bezmyślnego wyrzucania myśli na każdy temat jak z niewidzialnego wulkanu. Dobrze, że już po nich. Dzisiaj wracam do fabrycznej normy kontrolowanego przepływu informacji i wyuczonej sekwencji dnia bez niespodzianek i telefonów.

Rzeka to żywa materia, kosmos zależności wodnych istot. Spacery zgodne z jej nurtem synchronizują krok i myśli. Przy odrobinie wysiłku i spokojnym oddechu można włączyć sobie darmowy reset. I zwyczajnie odpłynąć.

Jednak kiedy ten odżywczy moment u mnie następuje zaraz włącza mi się tryb zadaniowy rozwijając listę zaległych czynności do wykonania na już. Zwalczam i jego odwracając uwagę umysłu na głośne stukanie dzięcioła. Wdech-wydech. Trzeba się ratować. Myśli-mrówki na moment znikają, odchodzą… Przez parę godzin pójdą za kimś innym na drugą stronę rzeki. Został zapach mokrej trawy, mruczenie wody i słońce na twarzy. Czysta, dobra energia.

#art #astrologia #birds #celtowie #creative-photography #creative-writing #duchowość #dusza #emocje #energia #ezoteryka #filozofia #fizyka #forest #grzyby #inspiracje #intencja #intuicja #Kingfisherprzykawie #kreatywność #książka #księżyc #kwantowa #las #magia #medytacja #mushrooms #natura #nature #pisanie #podświadomość #ptaki #rytuały #rzeczywistość #sny #spacer #spokój #symbole #twórczość #umysł #warsztat #wild #zima #śnienie #świadomość

Tajemnicze stare domy

Kiedy kończy się męczący piątek planujemy sobotę, czasem nawet niedzielę. Muszę iść na długą wędrówkę lub wejść na górę. Marzy mi się poranna mgła i cisza. Wiosenne grzyby wystające ze spróchniałych gałęzi i mchy na starych gałęziach. Zapach starego lasu. To jest to czego właśnie pragnę.

Szliśmy stromym podejściem na Sowę. Wilgotne powietrze stało w miejscu. Resztki śniegu chrupały pod stopami. Kamienista ścieżka wiła się w niewygodnym korycie. Odgłosy małych ptaków rozbijały resztki ciszy tuż przed nalotem turystów. Śnieg jakby rósł z kolejnym krokiem i drażnił swoją obecnością w blasku słońca. Skręcamy przy dziwnej karczmie w miejscu gdzie krzyżują się szlaki* czarny, żółty i chyba czerwony. Jakiś turysta przeszedł obok nas z kijkami i w krótkich spodenkach wywołując u nas znaczące spojrzenia. Wiosna. A my dalej w puchowych kurtkach.

Skręcamy nie tam gdzie trzeba. Na szczyt nie damy rady przed obiadem. Znów kamienie i brudny śnieg. Stare drzewa stoją pewnie choć w nie wszystkich ruszą soki. Stare domy z desek wyłoniły się jak widma. Powyginane jakby ktoś je formował kopniakami. Szare deski nie wytrzymały próby czasu ale jakaś wewnętrzna siła trzymała je dalej w jednej bryle. Wklęśnięty dach służył jako ogród dla mchów i porostów.

Energia przeszłości.

Takie domy niosą w sobie tajemnice. Mają duszę przepełnioną niepokojem. Jakieś życie się toczyło, wdrapywało, zmagało i kończyło. Oglądam ściany i dach łapiąc z trudem równowagę na pochyłym terenie. Nie ma szans spojrzeć poza zaślepione okna. Może i dobrze. Dlaczego wcześniej ich nie widziałam?

Robię zdjęcia. Coś mi przeszkadza. Jakaś niewygodna myśl, która ciągle dręczy spokojny umysł. Uczucie tajemniczości i umiarkowanego lęku. Coś tu jest. Coś drzemie. Ale nie śpi. Muszę tu wrócić gdy już trawa będzie zielona…

szlaki* – Wracając do szlaków. Sprawa kolorów nie jest taka, jak się wszystkim wydaje. Wcześniej szlak „czarny” kojarzył mi się z najbardziej ze stromym, trudnym – nic bardziej mylnego, poniżej cytuję nasz wędrowny research:

Czy kolory szlaków mają znaczenie?

„Szlaki turystyczne kolory” to zagadnienie budzące wiele kontrowersji. Czy faktycznie czarny szlak jest najtrudniejszy? Odpowiedź zależy od tego, na czym się poruszasz. W przypadku szlaków narciarskich rzeczywiście czarną barwą oznacza się te najtrudniejsze trasy, przeznaczone dla najbardziej doświadczonych narciarzy. W przypadku szlaków pieszych zasada „czarny = najtrudniejszy” już się nie sprawdza.

Nieprawdziwe byłoby jednak stwierdzenie, że kolory tras górskich nie mają żadnego znaczenia. Odpowiedź na pytanie: „kolory szlaków co oznaczają” przedstawia poniższa lista:

  • Czerwony – ten kolor jest przeznaczony dla głównego szlaku w danym paśmie. Zarówno Główny Szlak Beskidzki, jak i Główny Szlak Sudecki, są oznaczone tą barwą. Na czerwonym szlaku możesz spodziewać się atrakcyjnych krajobrazów, a także niestety dość dużego zagęszczenia ludzi, zwłaszcza jeśli wybierzesz się na wycieczkę w wiosenny czy letni weekend.
  • Niebieski – ten kolor oznacza zazwyczaj drugi pod względem ważności szlak w danej okolicy. Niekiedy jest bardzo długi, tak jak np. niebieski szlak Rzeszów – Grybów.
  • Zielony – tym kolorem często oznacza się widokowe trasy lub takie, które prowadzą do charakterystycznych punktów. Jeśli więc zależy ci na dokładnym poznaniu okolicy, posprawdzaj zielone szlaki.
  • Żółty – zazwyczaj tą barwą oznacza się krótki szlak łącznikowy.
  • Czarny – tym osławionym kolorem oznacza się często szlaki łączące różne trasy lub takie z najkrótszym dojściem do danego punktu.

Wyjaśniając do końca kwestię „oznaczenia szlaków górskich kolory” warto oczywiście zaznaczyć, że istnieją takie miejsca, gdzie dwa lub więcej szlaków idzie wspólnie przez jakiś czas. Według instrukcji przygotowanej przez PTTK taki odcinek nie powinien być jednak dłuższy niż 3 km… […] źródło: skalnik.pl

#art #astrologia #birds #celtowie #creative-photography #creative-writing #duchowość #dusza #emocje #energia #ezoteryka #filozofia #fizyka #forest #grzyby #inspiracje #intencja #intuicja #Kingfisherprzykawie #kreatywność #książka #księżyc #kwantowa #las #magia #medytacja #mushrooms #natura #nature #pisanie #podświadomość #ptaki #rytuały #rzeczywistość #sny #spacer #spokój #symbole #twórczość #umysł #warsztat #wild #zima #śnienie #świadomość