Klejnot nudnej przestrzeni

Wczoraj siedział na drzewie wpatrzony w taflę wody. Turkusowy bożek dumny i skuteczny. Jak brzytwa błyskawicznie przecinający wodę. Klejnot nudnej przestrzeni. Niewytłumaczalne skupienie intensywnych kolorów na złość szarzyźnie.

Mróz trzyma trzeci dzień. Na latarniach zastygły szpiczaste sople przypominające woalki na twarzach dumnych kobiet. Zima tym razem zaskoczyła nie tylko drogowców. Nas czyli maszyny kroczące zaskoczyła najbardziej. To my odczuwamy opór pod stopami odzianymi w solidne buty. To nam śnieg włazi pod nogawki spodni kłując swoim zimnem w kostki. To my jesteśmy bezradni w obliczu marznących palców w za cienkich rękawiczkach. To nam się przytrafiają czerwone policzki i łzy cieknące z przesuszonych mrozem śluzówek. To nasze zmysły wystawione są na chłostę arktycznego wiatru a nie wasze zamknięte w blaszanych pudełkach i szybkami z muzyką radia es czy zet.

Dodaj komentarz