Cisza to stan spokoju

I proszę, jest! Pierwszy dzień wiosny. Spłynął niespodziewanie na naszą ulicę. Jest słońce i ptaków śpiew oraz uczucie nadziei, że wszystko będzie już dobrze. Nastrój się podniósł a niepokój spłyną rzeką do podświadomości. Chodzę na dwa spacery dziennie. Dotlenienie robi swoje i wydolność poszła w górę jak nastrój. Zatem coś w tym jest, że ruch załatwi prawie wszystko. Jednak w pierwszym zderzeniu nie mogłam sobie poradzić z bólem mięśni i zmęczeniem, ponieważ to moje chodzenie niewiele różniło się od biegania. Zanim doszłam w zaciszne miejsce nad rzekę musiałam przemierzyć szybkim krokiem miasto. Szybkim, ponieważ hałas przejeżdżających samochodów wydawał się być udręką dla moich uszu nawet wtedy kiedy były ubrane w słuchawki. Dźwięki miasta nie są do zniesienia. Dopiero w cichym zakątku parku można wziąć prawdziwy spokojny wdech a szczebiot ptaków nie jest zakłócany żadnym kołem toczącym się po asfalcie.

Ciche miejsce robi robotę. Przełącza fale mózgowe na tryb półsnu, wytchnienia ulgi od plastikowego świata za mostkiem. Ludzie powinni być rozliczani z hałasu. Swoich brutalnych dźwięków wyrzucanych w przestrzeń. Powinni uiszczać opłaty w urzędach skarbowych od emisji stukotów swoich urządzeń domowych oraz szumu aut oraz głośnych rozmów komórkowych, może wtedy zrozumielibyśmy czym naprawdę jest cisza i co z nami robi.

Cisza jest fundamentalną, ale często niedocenianą częścią codzienności. To stan spokoju umysłu. W obliczu hałasu miejskiego, cisza staje się luksusem, który może mieć znaczące korzyści dla zdrowia psychicznego i fizycznego, o których człowiek przez swoją nieuważność dawno już zapomniał.

Na poziomie fizjologicznym, cisza ma zdolność do redukowania poziomu stresu i obniżania ciśnienia krwi. Badania sugerują, że regularne wystawianie się na ciszę może poprawić zdolność koncentracji, pamięć oraz procesy myślowe. Mózg w ciszy ma szansę na regenerację i odpoczynek, co poprawia samopoczucie.

Hałas miejski to zło. Stała ekspozycja na hałas może prowadzić do bezsenności, nadmiernego stresu, a nawet problemów ze słuchem. Dodatkowo, hałas może zakłócać koncentrację, obniżać wydajność pracy oraz przyczyniać się do uczucia irytacji i niepokoju.

W społecznościach miejskich, gdzie hałas jest powszechny, warto docenić wartość ciszy i starać się ochronić ją w przestrzeni publicznej. Zapewnienie miejsc, gdzie ludzie mogą odpocząć od hałasu i cieszyć się ciszą, może przynieść liczne korzyści dla zdrowia i dobrostanu społeczności. Cisza staje się wówczas nie tylko brakiem dźwięków, ale również oazą spokoju i odprężenia w szybkim tempie życia miejskiego.

Wydaje mi się, że w każdym nawet najgłośniejszym mieście możemy znaleźć ciche miejsce. Czasem ta wizja zmusza nas do długich wędrówek na skraj strefy wybuchów i frustracji. Przez chaszcze, błota i rowy melioracyjne. Jednak gdy już nam się uda dotrzeć do właściwej strefy, i wybierzemy swój skrawek natury, usłyszymy ptaka, który da nam ukojenie do końca tego wspaniałego dnia.

Oto lista kilku książek na temat ciszy:

  1. „Cisza: Biografia” autorstwa Erlinga Kagge
  2. „Cisza: In Search of Silence in a Noisy World” autorstwa George’a Prochnika
  3. „Cisza: The Power of Quiet in a World Full of Noise” autorstwa Thich Nhat Hanh
  4. „The Book of Silence” autorstwa Sara Maitland
  5. „Cisza w epoce hałasu” autorstwa Erlinga Kagge

Oto lista kilku artykułów na temat ciszy:

  1. „The Power of Silence: Social and Psychological Perspectives” autorstwa Michela Carrier i innych (publikacja w „Personality and Social Psychology Review”)
  2. „The Sound of Silence: How to Find Quiet in a Noisy World” autorstwa Lydii Denworth (publikacja w „Scientific American”)
  3. „The Healing Power of Silence” autorstwa Ruth Whippman (publikacja w „The New York Times”)
  4. „The Quiet Ones: How Introverts Thrive in Our Noisy World” autorstwa Susan Cain (publikacja w „The Atlantic”)
  5. „The Science of Silence: How Solitude Enriches Creative Work” autorstwa Rebecca Webber (publikacja w „Psychology Today”)

Dodaj komentarz