Synchroniczność

Poszukuję jakichś prawd nieodkrytych wewnątrz umysłu, które kierują się innymi instynktami. Czymś odmiennym. Nieznanym. Przeznaczonym tylko dla uważnych badaczy nie skażonych wzorcami. Coś oryginalnego, nowego ale istniejącego od dawna. O czym nie wiemy. Ale to już jest, istnieje nie wyskakując z luster. Jest uśpione gotowe do odkrycia.

Anomalie, synchroniczność, prekognicja… to jest wyzwanie!

A nie kręcenie się w kółko na tym łez padole idąc wydeptanymi ścieżkami przez głupszych od siebie „myślicieli” w ciągłej depresji niezauważalności. W dźwiękach utartych powiedzonek. Mdłych porzekadeł. Dokąd zmierzasz? Do dupy. Tylko tam prowadzi droga.

Słucham wiadomości, kieruję się twoim zdaniem, myślą i mową. Kieruję się w wewnętrzne otwory niczego. Porozmawiam z tobą. I nic mi po tym doświadczeniu. Wszystko już było. Nic nowego. Wszystko już się zdarzyło. Wszystko widziało. Wszystko zachwycało. Nic nowego. Stare szablony myśli zatrzaśnięte w starych zachwytach. W tych samych nudnych dialogach, wymianach, wymiocinach, strategiach, wymuszeniach. Kiwanie głową, potakiwanie. Poświęcanie uwagi klonom starych rzeczy pod nowymi nazwami. Stare efekty nowej burzy mózgów. Nic się nie zmienia. Żadnych nowych zbiorów, zapasów, nadziei. Nic. Tylko angielskie nazwy nałożone na staropolskie terminy. Powielanie pustych synonimów jak pudełeczek z szarymi kamyczkami. Nic nieznaczące archetypy zagnieżdżone w schematach myśli. Wypalone w podświadomości. Niedopuszczające niczego świeżego. Dobro i zło. Miłość i nienawiść. Głupota i mądrość. Nic pomiędzy. Nic zamiast. Nic po tym ani przed tym. Beton myśli.

I jak tu sobie zrobić dobrze nowinkami. Gdzie je odkrywać. Zbierać i przetapiać na coś dzisiejszego, surowego. Skąd czerpać świeżą masę? Szukać tego „co się filozofom nie śniło”. Patrzeć głębiej i dalej. Iść tam gdzie woda nie ma nazw a ogień nie wypala entuzjazmu.

Zapytałam wczoraj chata GPT o synchroniczność. Może Jung wiedział więcej. Może znał odpowiedź. Miał narzędzia do podświadomości i wiedział, że przypadkowe spotkania w Biedronce z Beatą z przed wielu sezonów nie są już tylko dziełem przypadku, i że jeśli pomyślisz o nosorożcu, to zaraz zobaczysz go na parapecie między paprotkami twojej sąsiadki Jadzi spod piątki. Jakby twoje myśli bez jakiegokolwiek trybu materializowały się w oknach innych ludzi. Jeśli zaśpiewasz małomiasteczkowego, mniej świadomość, że od razu usłyszysz ten sam refren w nadjeżdżającym samochodzie… lub w Żabce.

O takich rzeczach Karol już wiedział. Nowość zatopiona w bursztynie starości. A jednak zachwyca. Namiastka tajemnicy pobudza zaklęte rewiry. Może jednak nasze myśli kształtują tę marną rzeczywistość. Może możemy ją dopasować do siebie po swojemu. Może mamy wpływ, którego jeszcze nie czujemy. Może warto się nad tym pochylić, pogrzebać w starych księgach.

Przywołać dobrą energię. Przyciągać myślą dobre rzeczy. Ćwiczyć optymizm. Kreować na nowo światy. Przyjąć do wiadomości swoją sprawczość w formie nie tylko fizycznej ale metafizycznej. Dać klapsa podświadomości za bzdury przeszłości i wymienić stereotypy na możliwości. Robić swoje. Działać. Oszukać przeznaczenie. Wizualizować bogactwo zamiast biedy umysłowej. Być ponad krytyką małych móżdżków zamkniętych w małych klatkach, kejczach próżności. Zacząć lubić a nie tylko chcieć. Smakować a nie tylko próbować na siłę. Pragnąć. Zatapiać się w całości i w bezczasie. Tworzyć. Pogłębiać. Czuć. Kreować.

Synchroniczność

Synchroniczność według Carla Junga to fascynujące pojęcie, które rozszerza granice zrozumienia ludzkiego doświadczenia i zjawisk psychicznych. Jung, szwajcarski psychiatra i twórca psychologii analitycznej, wprowadził ten termin, aby opisać niezwykłe zdarzenia, które zdają się być powiązane w sposób nielogiczny, ale posiadają głęboki sens dla jednostki.

Synchroniczność odnosi się do zjawiska współwystępowania dwóch lub więcej zdarzeń, które nie mają jasnej przyczyny logicznej, ale są ze sobą powiązane znaczeniowo. W przypadku synchroniczności, zdarzenia te nie są spowodowane przyczynowo, ale mają pewne znaczenie dla jednostki.

Jung użył terminu synchroniczność, aby opisać związki między wydarzeniami psychicznymi (takimi jak myśli, uczucia, marzenia) a wydarzeniami zewnętrznymi w sposób, który nie jest objaśniany przez zwykłą przyczynowość. Innymi słowy, synchroniczność sugeruje istnienie pewnego rodzaju połączenia między psychiką jednostki a otaczającym światem, które nie jest oparte na przyczynowości, ale na wspólnym znaczeniu.

Przykładem synchroniczności może być sytuacja, w której ktoś myśli o dawnej przyjaciółce, a następnie nagle otrzymuje od niej telefon. Brak bezpośredniej przyczyny między myślą a telefonem, ale obie te sytuacje mają znaczenie dla jednostki, tworząc doświadczenie synchroniczności. Jung uważał, że zjawisko to może prowadzić do rozwoju osobistego i zrozumienia głębszych aspektów psychiki.

W centrum koncepcji synchroniczności leży przekonanie, że niektóre zdarzenia, choć pozornie niepowiązane logicznie, mają znaczące powiązania dla jednostki doświadczającej ich. Jung wskazywał, że synchroniczność różni się od zwykłego zrządzenia losu, ponieważ jest to związane z równoczesnym wystąpieniem zdarzeń w sferze psychiki i rzeczywistości zewnętrznej.

Jung wskazywał, że zrozumienie synchroniczności wymaga rozwinięcia indywidualnej świadomości oraz otwartości na znaki, które życie przekazuje w sposób subtelny.

Warto podkreślić, że koncepcja synchroniczności nie ma mocnych dowodów naukowych i jest często krytykowana przez sceptyków. Jednak dla wielu ludzi stanowi fascynujący sposób interpretacji zdarzeń, które wydają się wykraczać poza zwykłe prawa przyczynowości. Zrozumienie synchroniczności według Carla Junga otwiera drzwi do głębszego zrozumienia relacji między psychiką a zewnętrznym światem oraz ukazuje tajemniczy taniec symboli, który towarzyszy ludzkiemu doświadczeniu.

Dodaj komentarz