Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę, Julii Cameron:
KONTROLA
- Ile razy w tym tygodniu odrobiłeś poranne strony? Czy pozwoliłeś sobie marzyć o jakimś twórczym ryzyku? Czy rozpieszczasz wewnętrznego artystę-dziecko rzeczami, które uwielbiałeś w dzieciństwie?
- Czy w tym tygodniu poszedłeś na randkę artystyczną? Czy wykorzystałeś tę okazję, by podjąć jakieś ryzyko? Co robiłeś? Co czułeś?
- Czy w tym tygodniu doświadczyłeś jakiejś synchroniczności? Jakiej?
- Czy w tym tygodniu pojawiły się inne sprawy, ważne dla twojej twórczej odnowy? Opisz je.
To pytania na koniec każdego rozdziału Drogi artysty…, tej otwierającej umysł książki pani Cameron. Była dla mnie jak siostra, a raczej jest, ponieważ boję się doczytać ją do końca więc wydzielam sobie po małym kawałeczku jak belgijską czekoladkę. Jestem raczej sumiennym uczniem. To nie trudne gdy się ma wdrukowany w ciele na stałe pracoholizm. Zatem wypełniam starannie poranne strony. Piszę i ulepszam swoje „ produkty” jak ambitny pracownik korporacji. Nawet synchroniczność mi się przytrafia. Świadczą o tym moje niebieskie sny. Woda na słonecznych plażach. Błękit uderzający o skały w nieznanych miejscach mojej podświadomości przynoszący ukojenie i radość. A później turkus błękitnego jeziorka ukrytego w lesie w ostatni weekend. Czyż to nie jest synchroniczność!
Oczywiście, można to również nazwać nawiedzeniem ale wtedy Carl Gustav Jung również musiał by być namaszczony odklejeniem. Kto, wie. może tak właśnie jest, jesteśmy tylko zbłąkanymi bytami bez celu i kompasu miotających się w nieskończonych splotach i nieprzewidzianych zwrotach akcji życia nad których falami nie mamy żadnej kontroli, więc zwalamy sprawczość innym ludziom, a gdy to niemożliwe zwracamy się do zjawisk dziwnych i nadprzyrodzonych. Aby nie wyjść na wariata możemy podeprzeć się modną ostatnio fizyką kwantową, ale czy to wystarczy? Nie sądzę.
Synchroniczność według Carla Junga: Gdzie spotyka się przypadkowość ze znaczeniem
Carl Jung, słynny szwajcarski psycholog, wprowadził pojęcie synchroniczności, rzucające nowe światło na sposób, w jaki interpretujemy zdarzenia w życiu codziennym. Dla Junga, synchroniczność to nielosowe współwystępowanie zdarzeń, które zdaje się mieć głębsze, ukryte znaczenie.
Synchroniczność jest pojęciem znacznie bardziej złożonym niż zbieg okoliczności. Jung twierdził, że wydarzenia, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, mogą się łączyć w sensowny sposób, przynosząc głębokie wrażenie znaczenia. To, co wydaje się przypadkowe, staje się istotne w kontekście osobistej psychiki i rozwoju.
W życiu codziennym doświadczamy synchroniczności na różne sposoby. Może to być spotkanie z długo niewidzianym znajomym w miejscu zupełnie nieoczekiwanym, otrzymanie losowej wiadomości, która odpowiada na nasze aktualne pytania czy odkrycie powiązań między wydarzeniami, które zdawały się być od siebie zupełnie oddzielone.
Przykładem może być także częste pojawianie się pewnych symboli, motywów czy liczb w naszym życiu. Jung uważał, że te powtarzające się elementy mają znaczenie dla naszej psychiki i mogą być próbą ukazania nam pewnych aspektów naszego wnętrza.
Synchroniczność zdaje się działać również w sferze marzeń i intuicji. Momenty, w których myśli, uczucia i wydarzenia zewnętrzne splatają się w wyjątkowy sposób, mogą dostarczyć nam wglądu w ukryte aspekty naszego umysłu.
Rozumienie synchroniczności może prowadzić do bardziej świadomego życia. Zamiast postrzegać wydarzenia jako przypadkowe, możemy zaczynać dostrzegać w nich ukryte znaczenia. Jung zalecał otwartość na te zjawiska, co pozwala nam na pełniejsze korzystanie z doświadczeń, które się nam przytrafiają.
Warto być czujnym wobec synchroniczności w naszym życiu codziennym, bo to właśnie w tych pozornie przypadkowych zbiegach okoliczności może kryć się głębsze, ukryte przesłanie dla nas samych.