Dzisiaj wszystko w porannym przesunięciu. W poślizgu. Bez śniadania. W niewyspania i deszczowym zmęczeniu wszyscy razem jak w smutnej piosence. Znowu krążą wirusy i szczerzą zęby w lekkim kaszlu i lęku. Pora grypowa. Niekończąca się pora pór. Już chyba nie powinna być dzielona na okresy. Teraz jest ciągłością. Sznurem, który poszerza i się i zwęża. Jest codziennością pocovidową przypominającą kto tu właściwie rządzi. Jesteśmy tylko naczyniem dla tych małych stworzeń a wydaje nam się że rządzimy światem.
Wstawiam rosół. Cały wielki gar na całe zło. Na dwóch udkach. Tak zarządził J., ponieważ S. Ma się utoczyć. W wodzie utopiłam masę warzyw, ziół i nawet prawdziwki. Zapach unosi się jak po starej wiejskiej izbie. Makaron dwujajeczny spienił wodę i prawie się przegotował ale udało go się uratować opłakując strugami zimnej wody. Ujdzie. Z ziemniaków zrobię frytki. Środa frytkowa. Punkt tygodnia niezmienny dla P. Nikt nawet nie próbuje zmienić środowego menu, ponieważ groziłoby to odstrzałem albo zbiorowym samobójstwem.
Później już cisza. Chwila zastanowienia i można wrzucać ręczniki na 60 stopni. Zmienić chłopcom przepoconą pościel i siadać do pisania. Za oknem deszcz. Asfalt błyszczy w mokrej poświacie. Rządek samochodów zmienił swoje położenie na najbliższe 9 lub 12 godzin. Każdy gdzieś przemieścił swój mały wszechświat i przędzie w skupieniu swoje złotogodziny. Jestem szczęściarą, że nie muszę wsiadać codziennie w blaszane wnętrze stworzone do frustrujących myśli, głośnej muzyki i obrazu tylnich części innych blaszanych trumien. Tych wypielęgnowanych powleczonych woskiem i tych zakurzonych i obklejonych błotem i kiczowatymi naklejkami wyrażającymi poglądy lub zainteresowania. Nie jestem entuzjastką. Co innego w weekend. Na łąki i pola, to tak. Przed siebie, bez celu…
A dlaczego
A dlaczego ludzie założyli, że najlepiej pozbawić się najlepszej części dnia. Zmienić poranki w piekło pracy. Zadań, spotkań, akordów, maili, zebrań, zakupów, wyliczeń, przeliczeń, reszty po stratach, stania w korkach, odrabiania z dziećmi lekcji do zmroku i sprzątania na czas. Może jest inny sposób, żeby przetrwać? Zmienić układ. Zacząć z innej strony. Poświęcać energię innej rzeczy. Zastanowić się nad sensem. Nad stratą. I zacząć wytwarzać, sprzedawać jedną drogą, wysoce funkcjonalną, wartościową rzecz, by utrzymać ten grajdoł. Tylko, co to by mogło być?
Laura Vanderkam zadała w swojej książce pytanie, które nawiedza mnie codziennie, a mianowicie: Ile weekendów zostało ci do końca życia?
To pociąga za sobą inne: Ile zmarnowałeś czasu na niepotrzebne rzeczy, ludzi, na słabą pracę, bezowocne rozmowy, kontakty? Na pomaganie ludziom, którzy tylko biorą?
Czas jest ważny. Od czasu trzeba zacząć. I patrzeć mu na ręce. Zwłaszcza gdy wizja katafalku staje się coraz bardziej realna. Marnowanie czasu staje się realną głupotą. Jednak bez pieniędzy nie da się przeżyć i kółko się zamyka. Jak wyrwać się z kręgu zła?
Co zrobić, żeby życie nie było tylko pracą. Jak wyrwać się z pułapki braku pieniędzy?
ChatGPT:
Rozważ znalezienie równowagi między pracą a życiem osobistym, określ priorytety i zainwestuj czas w pasje oraz rozwój osobisty. Możesz również poszukać dodatkowych źródeł dochodu lub strategii oszczędzania.
Według autorki Laury Vanderkam, która podkreśla znaczenie planowania czasu, liczba pozostałych weekendów w życiu może być inspiracją do wprowadzenia pozytywnych zmian. Oto artykuł, który może Cię zainspirować:
Optymalizacja życia: Jak wykorzystać pozostałe weekendy
Czy zastanawiałeś się kiedyś, ile jeszcze masz weekendów do spędzenia w swoim życiu? Laura Vanderkam w swojej książce „Co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem” zwraca uwagę na tę liczbę jako potencjalne źródło motywacji do transformacji życia.
Przemijające weekendy mogą skłonić do refleksji nad tym, jak efektywnie wykorzystujemy swój czas poza pracą. Oto kilka kroków, które pomogą ci skierować swoje życie w kierunku pełniejszego i satysfakcjonującego istnienia.
1. Określ swoje cele życiowe:
Zastanów się, co naprawdę chcesz osiągnąć w życiu. Określenie celów pomoże ci nadać sens swoim działaniom i skieruje twoje wysiłki na właściwe tory.
2. Planuj z wyprzedzeniem:
Korzystaj z nauk Vanderkam i zacznij planować swoje weekendy z wyprzedzeniem. To pozwoli ci unikać sytuacji, w których czas marnuje się na nieproduktywnych aktywnościach.
3. Inwestuj w rozwój osobisty:
Weekendy to idealny czas na rozwijanie swoich umiejętności i zainteresowań. Zapisz się na kurs, przeczytaj ciekawą książkę lub poszukaj nowych doświadczeń, które przyczynią się do twojego rozwoju.
4. Znajdź równowagę między pracą a życiem osobistym:
Unikaj pułapki całkowitego poświęcenia się pracy. Pracuj efektywnie w ciągu tygodnia, ale poświęć weekendy rodzinie, przyjaciołom i swoim pasjom.
5. Poszukaj dodatkowych źródeł dochodu:
Jeśli brak pieniędzy jest problemem, zastanów się nad kreatywnymi sposobami zwiększenia swoich przychodów. Może to być praca dorywcza, praca zdalna lub nawet własny projekt.
Zmiana życia na lepsze zaczyna się od świadomego zarządzania czasem i priorytetami. Wykorzystaj pozostałe weekendy, aby celować w równowagę między pracą a życiem osobistym oraz inwestować w swój rozwój. Każdy weekend stanowi nową szansę na stworzenie pełniejszego i satysfakcjonującego życia.